- Inwestycja na otarcie łez - tak o rozbudowie miejscowej szkoły podstawowej mówił dwa lata temu Julian Dragan, radny z Weryni. Zadanie to, na które mieszkańcy wsi czekali przeszło 20 lat, udało się wprowadzić do budżetu w 2014 roku. Wtedy w radzie miejskiej zasiadało troje mieszkańców sołectwa. - Można powiedzieć, że to zadanie zostało wymuszone na kolegach. Przez niektórych jest ono nazywane zapłatą za koalicję czy frycowym – przyznał wówczas na naszych łamach radny Dragan.
Szybki remont
Po przeszło dwóch latach, od naszej rozmowy z samorządowcem z Weryni, w sołectwie stoi rozbudowana szkoła. Inwestycja warta 3,3 mln zł, zgodnie z dokumentacją przetargową, miała zostać zakończona 30 czerwca 2016 roku. Tak się jednak nie stało. Dwa miesiące po tym terminie obiekt wciąż nie jest ukończony. - Trudno powiedzieć, kiedy robotnicy zejdą z placu budowy – mówi Zbigniew Pytlak, sołtys Weryni. - Mieszkańcy nie kryją swojego niezadowolenia z takiego stanu rzeczy. Wszystko miało być gotowe najpóźniej na 1 września, a nie jest – dodaje nasz rozmówca.
Więcej w 35 numerze Korso Kolbuszowskie