– Było dobrze. Jestem zadowolony – ocenił te mistrzostwa Konrad. Wychowanek Piotra Surowca rywalizował w dwóch grach: mieszanej i podwójnej. Najlepiej poszło mu w mikście, w którym dobrze współpracował z Olą Goszczyńską z Millenium Warszawa. Oboje znają się z białostockiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego (chodzą do jednej klasy).
W pierwszej rundzie polska para trafiła na rywali z Egiptu. – To był mecz do jednej bramki – przyznawał Konrad. Nasi wygrali 2:0 (7, 9). Następnie tracili na mocnych rywali z Belgi. – To oni byli faworytami tego starcia – zaznaczał Płoch. Konrad i Ola jednak nie przestraszyli się mocnej pary. W pierwszym secie wygrali 21:18. Duże emocje towarzyszyły drugiej partii, w której nasi wygrali 23:21. Ta wygrana dała naszym awans do 1/16 finału, a w niej Konrad i Ola trafili na parę gospodarzy. - Przegraliśmy, ale nie z byle kim.
Ta para dotarła do finału – wspominał Konrad. Indonezyjczycy dali naszym lekcję szybkiego i precyzyjnego badmintona. Wygrali 2:0 (10, 9). – Mają zabójcze pierwsze trzy uderzenia. Są niesamowicie dokładni. Kierują lotką tuż nad siatką. Jeśli rywal podniesie ją za mocno do góry, to od razu zbijają i jest po sprawie. W swoich ryzykownych zagraniach są niesamowicie precyzyjni. Żeby podjąć z nimi walkę, trzeba przetrwać pierwsze trzy odbicia – tłumaczy Konrad.
Więcej w 44 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie