reklama

Kompletnie pijany i bez uprawnień zatrzymał się na drzewie w Ostrowach Tuszowskich. Na widok policjantów próbował uciec do lasu [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCI Kierowca, który wczoraj (poniedziałek, 17 października) uderzył samochodem w przydrożne drzewo w Ostrowach Tuszowskich, był kompletnie pijany. Wydmuchał ponad 2,5 promila. Na widok policjantów próbował uciec. Jak się okazało, miał także cofnięte uprawnienia do kierowania.
reklama

Zgłoszenie o zdarzeniu drogowym w Ostrowach Tuszowskich (gm. Cmolas) służby ratunkowe otrzymały w poniedziałek o godz. 14.40. Na miejscu pojawili się strażacy, policjanci i załoga karetki pogotowia. Mężczyzna na widok mundurowych, próbował uciec do lasu.

Policjanci po przybyciu na miejsce potwierdzili, że samochód marki Audi wjechał do przydrożnego rowu i zatrzymał się na drzewie. Szczegóły na temat zdarzenia przekazała w rozmowie z nami kom. Jolanta Skubisz-Tęcza, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Kolbuszowej.

- Na fotelu kierowcy siedział mężczyzna. Na widok policjantów próbował uciec do pobliskiego lasu, jednak policjanci udaremnili mu tę ucieczkę. Został wylegitymowany. To 53-letni mieszkaniec powiatu kolbuszowskiego. Został sprawdzony stan trzeźwości. Badanie wykazało ponad 2,5 promila w organizmie. Nie przyznawał się do kierowania. Policjanci ustalili świadków zdarzenia

- poinformowała funkcjonariuszka.

53-latek miał tłuczoną ranę głowy, został więc przetransportowany do szpitala, gdzie udzielono mu pomocy i wykonano niezbędne badania. Nie wymagał jednak dalszej hospitalizacji.

Jak się okazało, kierowanie pod wpływem alkoholu to nie jedynie przewinienie mieszkańca powiatu kolbuszowskiego. - W toku dalszych czynności policjanci ustalili, że ma cofnięte uprawnienia do kierowania - podsumowała Skubisz-Tęcza.

W sprawie trwają dalsze czynności. Do tematu wrócimy.

Naocznym świadkiem zdarzenia był Marek, czytelnik Korso Kolbuszowskie. Oto jego relacja:

- Kierowca chciał się oddalić z miejsca zdarzenia. Pilnowałem go do czasu przyjazdu służb. Chwilę wcześniej jechała moja żona z dziećmi tą drogą. Ja jechałem chwilę później. Nawet nie chcę myśleć, co byłoby, gdyby ich trafił...

- relacjonował świadek.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama