reklama

Kolbuszowa. Psie kupy na chodnikach i placach zabaw. Co na to straż miejska?

Opublikowano:
Autor:

Kolbuszowa. Psie kupy na chodnikach i placach zabaw. Co na to straż miejska? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCINiby rzecz oczywista, że za swoim pupilem trzeba sprzątać, jednak to, co zostaje na chodnikach i trawnikach, mówi samo za siebie.

- Właściciel psa powinien być świadomy tego, że pod blokami bawią się dzieci - mówi jedna z kobiet. Coraz częściej zdarza się, że właściciele czworonogów wyprowadzają ich nawet i na place zabaw.

Dla tych, którzy twierdzą, że odchody użyźniają glebę, to nic bardziej mylącego. Zawierają one jaja pasożytów, które mogą przetrwać w glebie nawet i 10 lat.

Prośby nie pomagają

- Wielokrotnie zwracamy uwagę, jak tylko widzimy, kiedy ktoś nie sprząta po swoim psie. Jednak odzew jest żaden, jak grochem o ścianę - mówi nasza rozmówczyni i dodaje: - Właściciel psa tylko się uśmiechnie albo w ogóle nie zareaguje. 

Sprawę rozeznaliśmy w straży miejskiej. Jak powiedział w rozmowie z nami komendant Grzegorz Dzimiera, lokalne prawo nakłada na właścicieli czworonogów obowiązki. Ich zwierzęta nie mogą m.in. powodować szkód i uciążliwości dla otoczenia - hałasować, brudzić czy zanieczyszczać. 

 

Jak ich uświadomić?

- Co mamy zrobić, kiedy właściciele psów nie reagują na nasze prośby? - dopytuje mieszkanka Kolbuszowej. - Spacerują z pieskami na boisku, pod balkonami i po trawnikach. Nie obchodzi ich, co zostaje po ich pupilu - dodaje.

Kobieta wyjaśnia, że to się dzieje nagminnie i mieszkańcy nie mogą sobie poradzić z takimi zachowaniami swoich sąsiadów. - Wystarczy przejść się chodnikiem. Kupy są tuż przy chodniku, czasami nawet i na nim - tłumaczy kobieta. - Przecież tam chodzą ludzie. Nie jest to przyjemny widok - zaznacza zdenerwowana Czytelniczka. 

 

Grozi mandat

Właściciele zwierząt domowych są zobowiązani do tego, aby nie zanieczyszczały one miejsc przeznaczonych do użytku wspólnego. Mowa tutaj o chodniku, trawniku czy ulicy. - W szczególności są oni zobowiązani do niezwłocznego usuwania odchodów zwierząt - przypomina Grzegorz Dzimiera.

We wszystkich powyższych przypadkach grzywnę w formie mandatu karnego nałożyć może zarówno policjant, jak i strażnik miejski. Jest jednak jeden warunek. Muszą być oni jednak bezpośrednimi świadkami zdarzenia. Niedopełnienie wymienionych wyżej obowiązków może stanowić wykroczenie.

 W innej sytuacji można sporządzić wniosek o ukaranie do sądu po przyjęciu zawiadomienia o wykroczeniu od osoby, która była jego świadkiem, i wykonaniu wszystkich niezbędnych czynności.

 

 

Nawet tysiąc

Do Straży Miejskiej w Kolbuszowej rocznie wpływa kilka próśb o interwencję w związku z zanieczyszczaniem miejsc publicznych przez zwierzęta domowe. Zgłaszający chcą jednak pozostać anonimowi i nie wyrażają  zgody na podjęcie czynności procesowych. - Zawiadomienia można składać na policję lub do straży miejskiej - przypomina komendant Dzimiera i dodaje: - Zanieczyszczanie czy zaśmiecanie miejsca publicznego grozi karą grzywny do 500 zł lub karą nagany.

Niszczenie czy uszkadzanie roślinności trawników lub zieleńca może skutkować wypisaniem mandatu na 1000 zł. Może zostać orzeczona również nawiązka w kwocie do 500 zł.  - Co mamy zrobić, kiedy właściciele psów nie reagują na nasze prośby? - dopytuje mieszkanka Kolbuszowej. - Spacerują z pieskami na boisku, pod balkonami i po trawnikach. Nie obchodzi ich, co zostaje po ich pupilu - dodaje.

 

Więcej w aktualnym numerze Korso. 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE