Jarosław Mazur z Kolbuszowej swoim skuterem pokonał taką odległość, aby pomóc swojej uczennicy spełnić swoje marzenia.
- Jeżdżę skuterem od kilku lat. Kupiłem go, aby móc robić zdjęcia w lesie. Dystanse jednak coraz bardziej się wydłużały. W minionym roku przejechałem całą wschodnią granicę. Stwierdziłem, że chcę to robić. Objazd Polski był naturalną konsekwencją tego procesu. A pomysł pomocy Karolinie narodził się dwa tygodnie przed wyjazdem. Samą wyprawę planowałem od stycznia, bo to dość złożone - mówi nauczyciel z kolbuszowskiej "Jedynki".
Agnieszka Magda z Kolbuszowej Dolnej, mama Karoliny, nie kryjąc wzruszenia, przyznaje, że to bardzo miłe, że ktoś zrobił dla nich taki gest, dla jej córki.
- Pan Jarek napisał do nas wiadomość, w której zapytał, czy może w swojej podróży zachęcać do pomocy Karolinie. Było to dla nas wielkim zaskoczeniem. Bardzo nas to ucieszyło. To on wyszedł z inicjatywą. Nie pomyślelibyśmy, że ktoś może dla nas przejechać całą Polskę - mówi kobieta.
Rozmowa z Jarosławem Mazurem, Karoliną i jej mamą, do przeczytania w środowym Korso.
Karolina zmaga się z mózgowym porażeniem dziecięcym. Nie jest w stanie samodzielnie chodzić. Porusza się przy pomocy balkonika i osób drugich. Zbiera na specjalistyczne ortezy, które wspomagają naturalny odruch chodu, a także na gorset stabilizujący, pasy derotacyjne, rehabilitację i specjalistyczne leczenie.