Trwający od maja remont ulicy Jana Pawła II dał się we znaki mieszkańcom miasta. Wszyscy z niecierpliwością i pewną nadzieją wyczekiwali dnia, w którym drogowcy zejdą z placu budowy, a na ulicy zostanie przywrócony ruch dwukierunkowy.
Niektórzy nawet przymknęli oko na fakt, że planowany termin zakończenia inwestycji przesunął się o pięć dni. Ważne było to, że kierowcy w końcu będą jeździć po wyremontowanej nawierzchni, piesi będą bezpiecznie chodzić po chodnikach, a dla rowerzystów pojawi się nawet krótki odcinek ścieżki rowerowej.
Za szeroko, za wąsko i te wysepki
Nie trzeba było jednak długo czekać, aby użytkownicy drogi dopatrzyli się pewnych mankamentów w przebudowanej ulicy.
Mieszkańcy zwracali uwagę, że proporcje pomiędzy chodnikiem a wyremontowaną ulicą są nieodpowiednie. Krytycznym okiem patrzyli też na wprowadzenie dodatkowego pasa ruchu, który pojawił się przy skrzyżowaniu Jana Pawła II z ulicą Obrońców Pokoju.
- To teraz będą zawody, kto więcej wyjedzie, żeby mieć lepszą widoczność. I, jak podejrzewam, będą "dzwony" - pisał na naszym Facebooku jeden z mieszkańców.
Największą zmorą kierowców okazały się jednak wysepki, które w wyniku przebudowy pojawiły się przy przejściach dla pieszych obok basenu, liceum i ulicy Partyzantów. - Jak można tak wąską ulicę jeszcze wysepkami z tak wysokimi krawężnikami zwężać? To zagraża ruchowi ulicznemu i kierowcom - twierdzili mieszkańcy.
Więcej w 43 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie