Wygląda jak anioł: drobniutka, szczuplutka, blondwłosa, o ślicznej buzi z dużymi oczami. Mało kto zgadłby, że to świeżo upieczona mama 6-miesięcznego chłopca. I że to wiotkie ciałko mieści w sobie piękny głos o niesamowitej mocy. Ewelina Babiarz ma bardzo ciepłą barwę głosu, o niebywale szerokiej skali. To głos, który zapada w ucho i filtruje mózg aż do jego podstaw, tnąc powietrze niczym ostry nóż mocą swojej siły. Ten głos to sam jazz: wielowymiarowy, przepełniony mnóstwem emocji, takie dźwiękowo-anielskie antidotum na szarość i zło tego świata. To blask, jasność, lekkość. Light, z jęz. angielskiego. Taki też pseudonim artystyczny przybrała. Eve (skrót od Eweliny) Light.
W marcu tego roku na świat przyszło jej pierwsze "zawodowe" dziecko. Jako Eve Light wydała album "WOman" z coverami... męskich szlagierów muzyki wszech czasów. Teraz pracuje nad płytą, która od początku do końca będzie jej własnym, autorskim projektem. Jazzowym. Bo Ewelinie, dziewczynie o niezwykle jasnej barwie głosu, czarnoskóre rytmy grają w duszy.
Na festiwalu zadebiutowała w wieku sześciu lat. Uczęszczała na prywatne lekcje śpiewu, uczyła się gry na fortepianie i gitarze klasycznej, a także zgłębiała tajniki sztuki aktorskiej. Wzięła udział w licznych ogólnopolskich przeglądach, konkursach i festiwalach. Telewidzom dała się poznać z występów w "Szansie na sukces", której została laureatką i zaśpiewała w finałowym koncercie w warszawskiej Sali Kongresowej. To ekipa zespołu Pectus wychwyciła jej niesamowity potencjał. Na szklanym ekranie jej głos usłyszeć też można było m.in. podczas koncertów galowych Queen of Poland czy Foto Models Poland. Współpracowała z rzeszowskim Teatrem "Maska", poza nauczaniem dzieci śpiewu grała też główne role w przedstawieniach muzycznych.
To entuzjastka jazzu, inspirująca się twórczością Milesa Davisa oraz głosami Elli, Eryki Badu i Stacey Kent, która szuka oryginalnego kompromisu pomiędzy jazzem a popem.
Więcej w 29 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie