Jak przekazał bryg. Paweł Tomczyk, przedstawiciel kolbuszowskiej straży, tylko w ostatnich dniach sierpnia strażacy wielokrotnie wyjeżdżali do pożarów na terenie powiatu. 28 sierpnia w Komorowie płonął około hektar lasu, a tego samego dnia ogień pojawił się także w Porębach Kupieńskich, gdzie spaliło się najpierw około 4 ary, a później kolejne 20 arów poszycia leśnego.
Największe działania miały jednak miejsce 28 sierpnia na poligonie wojskowym w Nowej Dębie i Krzątce. To tam doszło do największego w te wakacje pożaru lasu, który objął aż 42 hektary. Z żywiołem walczyli strażacy z kilku powiatów – stalowowolskiego, kolbuszowskiego i tarnobrzeskiego. Do akcji włączono także samolot gaśniczy i śmigłowiec. Cała operacja trwała blisko sześć godzin.
W pożarze poligonu spłonęło przeszło 40 hektarów lasu. Fot. OSP Cmolas.
Tego samego dnia strażacy musieli interweniować również przy powalonych drzewach – jedno usuwano w Weryni, drugie w miejscowości Spie.
29 sierpnia w Kolbuszowej Dolnej, przy ul. Mieleckiej, doszło do samozapłonu samochodu marki Mercedes. Pojazd został ugaszony, ale spłonął niemal całkowicie. Tego dnia ogień pojawił się także ponownie w Porębach Kupieńskich, gdzie spaliły się 2 ary lasu.
We wrześniu strażacy odnotowali kolejne zgłoszenia. 2 września na drodze między Cmolasem a Zarębkami usuwali plamę oleju rozciągniętą na odcinku około 100 metrów. Tego samego dnia zostali skierowani do Raniżowa, gdzie zgłoszono pożar i zadymienie w lesie. Na miejscu okazało się jednak, że alarm był fałszywy.
W ciągu całego tygodnia jednostki PSP i OSP z powiatu kolbuszowskiego aż siedmiokrotnie wyjeżdżały do interwencji związanych z usuwaniem gniazd os i szerszeni, które stwarzały zagrożenie dla mieszkańców.
Komentarze (0)