Zespół z Przedborza miał pewne problemy przed bojem w Klęczanach. Po czerwonej kartce dla Dawida Guzego w poprzednim meczu z Pogórzem trener Stanisław Pruś miał problem z młodzieżowcem. Zadzwonił z propozycją powrotu do gry do Kamila Goli.
– Dobrze, że chciał i mógł pomóc. Dobrze by było, żeby pomógł nam w kolejnych spotkaniach, bo to bardzo wartościowy zawodnik – zaznacza trener Huraganu. Nadal za kartki pauzował również Tomasz Orzech. Huragan miał jednak w składzie kreatywnych zawodników, którzy ostatnio strzelają gole lub mają asysty. – Bramki zdobyło dwóch stałych "klientów" – uśmiechał się Pruś.
Dla Plonu sobotnie spotkanie też było niezwykle istotne. Klęczany nie po to zimą wzmocniły się kilkoma zawodnikami, żeby nie starać się o utrzymanie w rozgrywkach. Ich szanse wzrosły m.in. po niedawnym zwycięstwie z Interem Gnojnica. Miejscowi wyszli na prowadzenie po ponad kwadransie gry. – Wykorzystali nieporozumienie naszej obrony i bramkarza. Gol padł po jednym z wyrzutów z autu. Była to jedna z najgroźniejszych broni Plonu – opisywał Pruś.
Huragan zdołał jeszcze przed przerwą zdobyć wyrównującą bramkę. Po podaniu Prusia do siatki trafił Marcin Kiwak. – Pochwalę się, że dostał dobrą piłkę, ale nie podanie przy tej akcji było najładniejsze. Naprawdę efektowny był strzał Marcina. Uderzył z pierwszej piłki i totalnie zaskoczył bramkarza Plonu. W ekstraklasie takich bramek nie strzelają – oceniał trener Huraganu. Wcześniej Pruś trafił do siatki rywala (po podaniu Roberta Micka), ale sędzia odgwizdał spalonego. – Takiego, że "śmiech na sali". Sam obrońca Plonu się z niego śmiał. Żeby nie było, że narzekam, to przyznam, że sędzia mylił się w obie strony – podkreślał Pruś. Po zmianie stron Przedbórz grał już z wiatrem. – I wyglądaliśmy już zdecydowanie lepiej. W pierwszej połowie wiatr nam utrudniał, po przerwie może trochę pomógł – wspominał wychowanek Kolbuszowianki.
Bramkę na wagę trzech punktów zdobył grający trener Huraganu. Pruś doszedł do piłki dogranej przez Micka i uderzeniem z ostrego kąta pokonał bramkarza gospodarzy. – "Mica" podawał, a ja musiałem przepchać się z rywalem i udało mi się pierwszemu dobiec i skierować piłkę tam, gdzie trzeba – mówił Pruś. Wygrana ta zdecydowanie zwiększyła szansę tej ekipy na utrzymanie w lidze. – To jedno z naszych najważniejszych zwycięstw. Złapaliśmy kontakt ze środkiem tabeli, który i tak pewny utrzymania być nie może. To nasze drugie zwycięstwo z rzędu. Trudno mówić o jakiejś serii, ale ostatnio nie mogę narzekać na moich zawodników. Włożyli w bój w Klęczanach dużo serca. Plon to naprawdę ciekawy zespół. Ma sprytnych napastników. Tym większe słowa uznania kieruję do naszej obrony – zaznacza Pruś.
Huragan w najbliższej kolejce powalczy z Paszczyniakiem. Przeciwnik ten walczy o utrzymanie w rozgrywkach. Zimą solidnie się wzmocnił, a na wiosnę zdobył komplet – 12 punktów.
Tak było w ostatniej kolejce (13/14 kwietnia)
Plon Klęczany – Huragan Przedbórz 1:2 (1:1)
Wójcik 28 - Kiwak 40, Pruś 78
Huragan: Marek - Różański (87 S. Zuber), Pastuła, Wilk, Skupiński - Wiktor, Opaliński, Micek, Gola - Kiwak (80 J. Zuber), Pruś.
POZOSTAŁE WYNIKI: Paszczyniak Paszczyna – Inter Gnojnica 4:2, Olimpia Nockowa – LKS Łopuchowa 2:2, Progres Kawęczyn – Strzelec Frysztak 2:1, Sokół Krzywa – Strażak Lubzina 4:2, Pogórze Wielopole Skrzyńskie – Gród Będziemyśl 3:1. Pauzował LZS Mała.
W najbliższej kolejce (20 kwietnia): Huragan – Paszczyniak Paszczyna (s. 11)