Do 15 listopada samorząd miał obowiązek wstępnie zaplanować przyszłoroczne dochody i wydatki. Projekt budżetu został już przesłany do Regionalnej Izby Rachunkowej, czyli tzw, strażnika finansów gminy. Następnie ma on zostać przedstawiony radnym, którzy będą mieli ostatnie zdanie do wypowiedzenia się na jego temat. To właśnie od nich będzie zależało, czy kwota "x" przeznaczona zostanie na inwestycję "y".
Projekt z dziurą
Żeby jednak wydawać, gmina musi najpierw mieć co. Niwiscy urzędnicy policzyli, że w 2018 roku do gminnej kasy powinno trafić łącznie ponad 27,5 mln zł. Na tę kwotę mają się składać m.in. dotacje z budżetu państwa (samo 500 plus to ponad 5 mln zł), subwencja oświatowa na ucznia (kolejne miliony) czy wpływy z podatków lokalnych od mieszkańców gminy (ponad milion złotych).
Mieszkańców zwykle jednak nie interesuje, skąd gmina ma pieniądze, ale na co je wydaje. Tych wydatków w przyszłym roku zaplanowano na ponad 29 mln zł. Łatwo więc policzyć, że w gminnej kasie zabraknie około 1,5 mln zł. Dziura budżetowa (deficyt) ma zostać załatany kredytem lub pożyczką, którą planuje się zaciągnąć.
Drogi i chodniki
Wróćmy jednak do wspomnianych wydatków. Z planowanych 29 mln zł, część wydana zostanie na inwestycje. Tych mniejszych i większych zadań w projekcie budżetu nie brakuje, a przeznaczonych ma zostać na nie ponad 4 mln zł. Prawie 1,5 mln zł ma trafić na budowę dróg i chodników na terenie gminy Niwiska. Mamy więc 230 tys. zł na modernizację drogi Niwiska-Folusz-Grobla, ale i w budżecie znalazł się milion złotych na wsparcie powiatu przy przebudowie dróg i budowie ścieżek dla pieszych. Nowa nawierzchnia ma się pojawić w Kosowach, Niwiskach i Hucinie.
Więcej w 47 numerze Korso Kolbuszowskie