reklama

Gmina Dzikowiec. Szokujące podwyżki cen za śmieci. Miesięcznie nawet ponad 200 zł

Opublikowano:
Autor:

Gmina Dzikowiec. Szokujące podwyżki cen za śmieci. Miesięcznie nawet ponad 200 zł  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIOd nowego roku pięcioosobowa rodzina mieszkająca na terenie gminy Dzikowiec zapłaci za segregowane śmieci 95 zł miesięcznie. Jeżeli nie będzie ich sortować, w ciągu roku wyda na nie ponad 2,7 tys. zł.

Nad ogromnym problemem związanym z kosztami za odbiór odpadów długo debatowali radni z gminy Dzikowiec podczas komisji i sesji. - Upływa termin zakończenia odbierania odpadów z terenu gminy - przedstawiał sytuację w piątek, 29 listopada, podczas komisji Józef Tęcza, wójt gminy Dzikowiec. - Przygotowaliśmy się do następnego roku. Gmina ogłosiła przetarg. Na ofertę odpowiedziała tylko i wyłącznie jedna firma - podkreślił włodarz. 

Gmina przewidziała, że w 2020 roku odbiór i zagospodarowanie śmieci wyniesie nie więcej jak około 400 tys. zł. Oferent zaproponował jednak kwotę dwa razy wyższą. Urząd postanowił unieważnić postępowanie i ponownie ogłosił przetarg. Nic to jednak nie dało. Pomimo że tym razem zgłosiły się dwie firmy, proponowane ceny wciąż opiewały na ponad 700 tysięcy złotych. - Mamy do rozstrzygnięcia temat związany z ustaleniem wysokości opłat za śmieci - informował wójt Tęcza. 

Mieszkańcy płacą

Gminę Dzikowiec zamieszkuje aktualnie około 3500 osób. Jak podkreślił Józef Tęcza, samorząd nie może dołożyć z własnej kieszeni do systemu śmieciowego. - My po przeliczeniach i uzgodnieniach postanowiliśmy, że przyjmiemy kwotę na jedną osobę. Tak, żeby te koszty zbilansowały się w tym zadaniu. Są to koszty związane również z pracownikami, zaległościami za grudzień. Te koszty nie są tylko przetargowe. Są też pozostałe, które musimy wliczyć i ująć w cenie odpadów dla jednej osoby - wyjaśniał szef gminy. 

Jerzy Sito, radny z Dzikowca, dopytywał, dlaczego aż tak drastycznie wzrosły ceny za śmieci. - Czy to jest zmowa cenowa? - pytał. - Czy ustawodawca nie powinien wziąć części kosztów na siebie? Nie sztuką jest kazać coś komuś beż żadnych konsekwencji. Jeżeli jest jedno czy dwuosobowe gospodarstwo, to ono co miesiąc nie wystawia kosza na śmieci, tylko raz na dwa trzy miesiące - uważa przedstawiciel mieszkańców.

Wspólny przetarg

Edward Klecha, radny ze Spi, podkreślił, że należy zastanowić się, co z przyszłymi latami. - Co jak w przyszłym roku znowu ceny skoczą o 100 proc. Rozmawialiśmy na ten temat w ten sam sposób kilka lat temu. Trzy lata upłynęły i jest to samo. Co, jak firma podniesie w przyszłym roku o 200 - 300 tys. i mieszkańcy będą musieli zapłacić - zastanawiał się Klecha.

Antoni Konefał, radny z Lipnicy, zauważył, że cześć pobliskich terenów opanowuje firma Dezako, a resztę firma Zieliński. - Trzeba się zastanowić, czy to nie jest zmowa śmieciowa - mówił przedstawiciel z Lipnicy. - Skoro Zielińskiemu opłaca się przejechać kilkaset kilometrów, zebrać śmieci, to może trzeba pomyśleć o swoim PSZOK-u i jego rozbudowie - poddał pomysł o stworzeniu własnego systemu odbierania odpadów. - Czy były jakieś rozmowy, żeby może cały powiat ogłosił wspólny przetarg. Warto się zastanowić, bo co jak w przyszłym roku również staniemy przed dylematem takim samym - zastanawiał się Konefał.

Urszula Rzeszut-Baran, radna z Dzikowca, zaznaczyła, że nie wiemy, ile osób zamieszkuje  gminę Dzikowiec. - Bo nie zbadaliśmy terenu. Gdyby 4000 tysiące osób zamieszkiwało nasz teren, to cena by się zmniejszyła. A nie mamy pewności, ile osób faktycznie zamieszkują gminę - mówiła.

Co dalej?

- Prawda jest taka, że firmy mają podzielone tereny i nie wchodzą sobie w drogę. Było Dezako, teraz jest Zieliński i jak widzimy, dogadali się prawdopodobnie - mówił Jan Tęcza. Jak podkreślił Eugeniusz Panek, przewodniczący rady gminy, są to tylko domysły.

Adam Wyka, sołtys Spi, zauważył, że gmina mogła przygotować się 5 lat temu. - Stalowa Wola ma swoją sortownię razem z ościennymi gminami. Trzeba było myśleć wcześniej. Powiat ma tereny - mówił obecny na komisji gospodarz wsi, zauważając jednak problem z odpowiednim miejscem na podobną sortownię w powiecie kolbuszowskim.

Decyzja na sesji

Nad opłatami za śmieci radni debatowali ponownie podczas sesji (poniedziałek, 2 grudnia) -  Zdaję sobie sprawę, że jest to dużym ciążeniem dla budżetu mieszkańców gminy. Wszyscy chcielibyśmy, aby ceny za śmieci były niższe - wyjaśniał wójt Tęcza. - Jest to problem nie tylko naszej gminy. Od tej trudnej decyzji nie da się uciec. Zabezpieczone środki muszą wystarczyć na cały rok, aby uniknąć kolejnych podwyżek. System musi się zbilansować, wpłaty mieszkańców muszą pokryć koszty odbioru i zagospodarowania odpadów. Gmina nie może dołożyć ani złotówki - podkreślał. 

 Rozmowy z posłem 

Jan Jarosz, radny z Wilczej Woli, zastanawiał się, co z rodzinami wielodzietnymi. - Mąż pracuje na pół etatu, żona nie pracuje. Czy jest możliwość dopłaty z GOPS-u. Co z emerytami, którzy mają najniższe emerytury? Będą musieli płacić ogromne sumy - zauważył. Poddał on również pomysł, aby zwrócić się w sprawie ustawy śmieciowej do Zbigniewa Chmielowca, posła na Sejm RP. Radnemu głownie chodzi o to, aby zmienić zapis w ustawie odnośnie częstotliwości odbioru śmieci od mieszkańców. Tak, aby było to jak dotychczas raz w miesiącu, a nie jak to ma być od stycznia, czyli dwa razy na miesiąc. Wówczas śmieci mogłyby być tańsze. - Przecież oni nie mają co oddawać. Ludzie wystawiają czasem pół kosza, a dwa razy w miesiącu to co oni wystawią? A płacić muszą. 

 Wójt Tęcza, poinformował, że rozmowy z posłem były prowadzone. - Ceny wszędzie są wysokie i drastyczne. Myślę, że będzie takie spotkanie dotyczące odpadów. Był też konwent wójtów - wyjaśniał włodarz. Na spotkaniu samorządowcy mówili między innymi o wysokich cenach, jakie proponują firmy i o tym, że gminy nie są w stanie temu sprostać. - Takie rozmowy w najbliższy dniach będziemy prowadzić z posłem. Żeby to dalej było monitorowane - zapewniał Tęcza, mówiąc o zmianach w ustawie.

 Zła ustawa 

Jan Tęcza, radny podkreślił, że mieszkańcy nie oczekują od posła interpelacji, ale czynnego działania. - Ta ustawa jest zmieniana ciągle, ale nie na lepsze - uważa radny. Uzasadnia, że uwzględnione jest w niej kilka dodatkowych opłat, jak również częstotliwość odbioru śmieci od mieszkańców. - Nie możemy sobie określić częstotliwości odbioru, tylko jest nam to narzucone. Nikt się nie zapytał gminy, czy dobrze to działa. Zamieszanie robi sejm i rząd. Jak dodaje Jan Tęcza, są drastyczne podwyżki, a sejm powinien znaleźć rozwiązanie, jak ograniczyć produkcję śmieci. Jako przykład podaje opakowania, które wykonane są w mało ekonomiczny sposób i generują dużą ilość odpadów. - Chodzi o to, żeby była czynna działalność wszystkich posłów i muszą coś z tym zrobić. Będzie gro ludzi, którzy nie zapłacą za śmieci. Ceny zaczynają ruszać i jak ruszy cena gazu, to wszyscy wrócą do palenia czym się da - obawia się rajca. - Ludziom zacznie brakować pieniędzy i wrócimy z powrotem do tego, że zaczniemy palić czym się da i powietrze też będzie jeszcze gorsze. Prośba do parlamentarzystów jest taka, żeby rzetelnie, nie na kolanie, poprawili ustawę. Zróbmy ją raz, ale dobrze. Żeby ludzie nie mieli pretensji do nas - apeluje Tęcza.

Dylemat  

- Stajemy przed dylematem, na który nie mamy wpływu. Bijemy się z myślami i kosztami - mówił na sesji Antoni Konefał, radny z Lipnicy. On również uważa, że odbieranie śmieci dwa razy w miesiącu to za dużo. - Skrzywdziliśmy tutaj gospodarstwa wieloosobowe i rodziny wielodzietne - podkreślał radny, mówiąc o opłatach za śmieci na jedną osobę. - Mamy trudny orzech do zgryzienia i nie chcemy w przyszłym roku spotkać się z tym tematem, dlatego trzeba działać. 

 - Ustawodawca nałożył na nas obowiązek, nie ponosząc z tego tytuły odpowiedzialności - mówił dosadnie Jerzy Sito podczas poniedziałkowych obrad. - Obywatel naszej gminy nie będzie miał pretensji do ustawodawcy, będzie miał pretensje do sołtysa, radnego, wójta. Trzeba jasno i wyraźnie mówić, że to nie my ustalamy ceny śmieci. My się tylko musimy dopasować. Ja jestem przeciwko tej ustawie, tylko co z tego, że ja jestem przeciwko. Tu potrzeba wyższych działań i to trzeba ludziom nagłaśniać. 

Radni pytali również o to, co jeżeli nie przyjmą uchwały odnośnie cen za śmieci. Wiązałoby się to jednak z tym, że gmina nie podpisałaby umowy z wykonawcą, który zabrałby wszystkie kosze od mieszkańców, a Regionalna Izba Obrachunkowa nie zatwierdziłaby przyszłorocznego budżetu gminy Dzikowiec. 

Przeciw takim cenom za śmieci i uchwale byli radni Antoni Konefał, Eugeniusz Panek z Lipnicy, Jan Tęcza i Jerzy Sito. Edward Klecha i Urszula Rzeszut-Baran wstrzymali się od głosu. Reszta radnych zagłosowała "za". 
 

AKTUALNE miesięczne stawki w gm. Dzikowiec (rok 2019)

odpady segregowane
◾ jedna osoba - 11 zł
◾ dwie osoby i więcej - 28 zł

odpady niesegregowane
◾ niezależnie od ilości osób w gospodarstwie - 40 zł
NOWE miesięczne stawki w gm. Dzikowiec (rok 2020)

Odpady niesegregowane:
◾ 1 osoba: 41 zł
◾ 2 osoby: 92 zł
◾ 3 osoby: 138 zł
◾ 4 osoby: 184 zł
◾ 5 osób: 230 zł
◾ 6 osób i więcej: 276 zł


Odpady segregowane:
◾ 1 osoba - 21 zł (19 zł)
◾ 2 osoby - 42 zł (38 zł)
◾ 3 osoby - 63 zł (57 zł)
◾ 4 osoby - 84 zł (76 zł)
◾ 5 osób - 105 zł (95 zł)
◾ 6 osób i więcej - 126 zł (114 zł)
Jeżeli mieszkańcy posiadają kompostownik i nie oddają śmieci biodegradalnych, płacą miesięcznie o 2 zł mniej za osobę (kwoty podane w nawisach).

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE