Na najniższym poziomie rozgrywek nadal punktów nie straciły Zacisze i Tempo. Kolejną dwucyfrową porażkę zanotowała Trzesówka. Niedosyt po remisie w Kolbuszowej czuł Orzeł Kosowy. – Zmarnowaliśmy mnóstwo okazji. Żeby było "śmieszniej", gola straciliśmy po własnym błędzie w ostatniej sekundzie – ubolewał Andrzej Trześniowski, prezes Orła. Poprawili sobie humory gracze z Ostrów Tuszowskich. – Obawiałem się meczu z Dzikowcem. To był dla nas nieznany rywal. Zagraliśmy jednak bardzo mądrze, taktycznie – cieszył się Sławomir Trojnacki, grający prezes Floriana. W A klasie bardzo istotne punkty zdobyła Siedlanka. Błękitni, ogrywając Tuszymę, oddalili się od dna tabeli. Błyszczał mający stale propozycje z wyższych lig Arkadiusz Rajpold.
Więcej w 37 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie