- Przeżyła wojnę, spalenie się domu, ciężko pracowała na gospodarstwie - wspominał jej życie wnuczek. - Więc zajęć na co dzień był ogrom. Bez maszyn, własnymi siłami, sadzenie, pielenie, a później zbiór plonów - dodał.
Jak mówiła rodzina stulatki, pani Stefania cieszy się, jak na swój wiek, dobrym stanem zdrowia. - Jest spokojną osobą o małych wymaganiach kulinarnych, lubi barszcz, ziemniaki, swojski chleb, jajka i mleko - opisuje upodobania babci wnuk. Jak dodaje, lubi ona spacerować i doglądać zwierząt na gospodarstwie. - Wcześniej lubiła szyć na maszynie do szycia.
Cała redakcja Korso Kolbuszowskie życzy pięknego świętowania i długich lat życia w zdrowiu i dostatku.