reklama

Dyrektor Mytych o przekazaniu szkoły specjalnej

Opublikowano:
Autor:

Dyrektor Mytych o przekazaniu szkoły specjalnej  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIO odpowiedź na kilka pytań poprosiliśmy Marzenę Mytych, szefową Szkoły Specjalnej w Kolbuszowej Dolnej.

 Co myśli Pani o pomyśle przekazania szkoły specjalnej pod zarząd powiatu? 

 - Wiele razy radni miejscy zastanawiali się nad losami naszej placówki, pozostawiając nas i rodziców, i uczniów w niepewności. Oficjalnie jeszcze nie wiem, jaką decyzję podjęli czy podejmą radni, jednak przykre jest to, że wciąż szkoła specjalna jest traktowana jak dziecko niczyje. Podejmuje się pewne działania, później się z nich wycofuje lub zmienia w międzyczasie plany na naszą niekorzyść. Od początku istnienia jednostki podejmowano tyle różnych działań w stosunku do innych szkół, rozbudowując, doposażając, robiąc wspaniale boiska, a my nadal stoimy w miejscu, w którym byliśmy. Obiecywano nam rozbudowę, obiecywano inny budynek i jakoś nikt się nie kwapi, aby cokolwiek w tym kierunku zrobić. Wszyscy są świadomi, że jesteśmy jedyną szkołą specjalną w powiecie kolbuszowskim, która jest bardzo potrzebna społeczeństwu, ale to nie jest żaden argument dla kogokolwiek.

Gmina twierdzi, że nie jesteśmy ich szkołą, a powiat, że nie stać go na prowadzenie naszej placówki. Rodzicom, uczniom i nam nauczycielom obojętne jest, która z tych instytucji będzie naszym organem prowadzącym, ważne jest, aby była odpowiedzialna i wreszcie zauważyła potrzeby dzieci niepełnosprawnych, ich rodziców, którzy marzą o nowoczesnej placówce dla swoich pociech, tak jak się to dzieje w innych miejscowościach. Przyzwolenie, a co za tym idzie finansowanie dowozu dzieci z orzeczeniami do innych placówek, jest sygnałem wysyłanym nam - nauczycielom przez organ prowadzący, że  nie ma dla nas, dla naszej placówki żadnych perspektyw rozwoju, żadnych planów, które sprzyjałyby rozwojowi tej  jednostki oświatowej. Dla rodziców - potencjalnych klientów naszej szkoły są z kolei sygnałem, że nie warto wiązać się z placówką, która nie ma szans rozwoju i poprawy warunków dla ich dzieci, to sygnał, że gdzieś dalej będzie ich dzieciom lepiej, tylko czy na pewno? 

Czy macie Państwo obawy co do przyszłości placówki?

- Czy mamy obawy co do przyszłości placówki? Tak i to wiele. Baza lokalowa ogranicza nam przyjmowanie nowych uczniów. Przepisy MEN szczegółowo precyzują, jaka ma być liczba uczniów w oddziałach, a jest ona różna w zależności od rodzaju niepełnosprawności - do 4 w klasach autystycznych, do 5 lub 8 w pozostałych klasach. W nadchodzącym roku mamy mieć 11 oddziałów klasowych, ale mogłoby być zdecydowanie więcej, gdyby nie fakt, że nie mamy pomieszczeń. Dzieci, które mogłyby przyjść do naszej placówki, "uciekają" wraz z subwencją i kosztami dowozu do innych ośrodków – Mielec, Rzeszów, Mrowla, Rudnik nad Sanem. Moglibyśmy uruchomić wczesne wspomaganie, ale nie mamy lokalu. Jako szkoła nie możemy wykorzystać pełnego potencjału kadry pedagogicznej, ich kwalifikacji i kompetencji.

 Nauczyciele i rodzice zastanawiają się, czy decyzja naszych radnych nie jest przysłowiowym "gwoździem do trumny".

Decyzja o przekazaniu szkoły pod zarząd powiatu może skutkować tym, że gmina jako organ prowadzący będzie miała obowiązek zgodnie z przepisami prowadzić naszą szkołę tylko przez następny rok, a starostwo również zgodnie z przepisami przez kolejny. Po czym placówka może zostać zamknięta. Nie twierdzę, że tak się stanie, ale jest takie prawdopodobieństwo. W związku z czym nasi uczniowie zostaną wraz z subwencją przekazani innym ośrodkom z województwa podkarpackiego, na co czekają.

Boimy się również o to, że 15 lat istnienia naszej bardzo potrzebnej dzieciom i młodzieży z różnymi dysfunkcjami szkoły zostanie zaprzepaszczone. Jej zamknięcie może skutkować nieodwracalnymi decyzjami i pozostawieniem naszego powiatu bez placówki, która daje im poczucie własnej wartości i godności. Uczy także relacji społecznych i poczucia sprawności. Korzysta również na tym nasze środowisko, ucząc się tolerancji oraz empatii, a rodzice naszych podopiecznych mają miejsce, gdzie mogą dzielić się licznymi pięknymi momentami w rozwoju swych pociech oraz zgłaszać swoje problemy i rozterki wychowawcze.

Czy powiat byłby dobrym zarządcą szkoły? Czy sprawdziłby się lepiej niż gmina Kolbuszowa?

- Trudno mi powiedzieć, czy powiat sprawdzi się lepiej w roli zarządcy szkoły. Powiat nigdy nie był naszym organem prowadzącym. Jest nam obojętne, kto nim będzie. Liczymy tylko na mądre decyzje, które pozwolą na rozwój placówki i poprawę warunków nauki i rehabilitacji naszych podopiecznych. Kadra może współpracować z każdym i pracować w każdym miejscu, byleby warunki spełniały wymogi naszych podopiecznych, a polityka władz służyła szkole, a nie przeciwko.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE