reklama

Drugi, nie znaczy słaby

Opublikowano:
Autor:

Drugi, nie znaczy słaby - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCI- Zacząłem przygodę z piłką od obronionego karnego – opowiada o swojej piłkarskiej pasji bramkarz rezerw Kolbuszowianki – 26-letni Kamil Czachor.

Podobno chciałbyś opowiedzieć o swoich wzlotach i upadkach. Czym są wzloty, czym upadki?
- W mojej przygodzie z piłką zdarzały się w mecze wspaniałe, gdy broniło się dwa karne w trzy minuty. Filmik z tego meczu jest na YouTubie. Zdarzyło się też strzelić do własnej bramki.
 
Ile masz samobójów?
- Jednego z rundy jesiennej ze starcia przeciwko Kosowom. Zdarzyło się tak, że rywal wyrzucił piłkę z autu, napastnik się minął, a po piłka o mnie otarła i wpadła do siatki.
 
Pamiętasz swoje początki?
- Pewnie. Gdy miałem 16 lat, zadebiutowałem w barwach Werynianki Werynia. Pierwszy mój mecz odbył się w Rzemieniu. Nie dość, że zachowałem czyste konto, to jeszcze wybroniłem rzut karny. Tak dobrego początku się nie spodziewałem. Z Werynianką awansowałem do A klasy. Szybko spadliśmy, na jesień 2012 roku jeszcze zostałem w klubie w swojej rodzinnej miejscowości, ale od wiosny 2013 roku jestem w Kolbuszowiance.

Więcej w 17 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE