Mowa o "maziarskim gościeńcu", czyli drodze granicznej miedzy Dzikowcem a Osią Górą. Potrzebę zrobienia przeglądu wspomnianego odcinka sygnalizowali na ostatnim posiedzeniu dwaj radni - Jerzy Sito i Jan Tęcza.
Sito zwracał uwagę na wybite wzdłuż traktu "doły". Jak sam mówił, potrzebna jest wizja lokalna, która pomoże zdecydować, co z tym faktem zrobić. Radny w rozmowie z nami podkreślił, że trzeba kompleksowo podejść do tematu. Ten sugerował, że jest duża potrzeba oczyszczenia rowów, gdyż po opadach deszczu woda zawsze tam zalega
- Trzeba przede wszystkim oczyścić rowy i puścić wodę do cieków wodnych, żeby spływała do potoku. Nie trzeba wcale dużo pieniędzy, a chęci
- zaznacza nasz rozmówca.
W trakcie sesji do rozmowy włączył się kolejny radny Jan Tęcza. Ten wyraził aprobatę co do propozycji swojego przedmówcy. Jak podkreślał, po intensywnych opadach piach spływa na drogę wojewódzką, co przy szybkiej jeździe tamtą drogą kierowców, może doprowadzić do tragedii.
- Przy większym deszczu faktycznie tę drogę wymywa z powrotem na drogę wojewódzką. Po ostatnim deszczu było to samo. Może by tam ktoś coś wymyślił, jak to zrobić, żeby woda stamtąd niekoniecznie płynęła od razu na drogę wojewódzką, bo wynosi duże ilości piachu
- zaznacza rajca i zauważa:
- Jadą tutaj samochody dosyć szybko i w sytuacji takiej, gdy ktoś obcy pojedzie i nie wie, że czegoś takiego tam może się spodziewać, może dojść do tragedii. Jest niefajnie. Coś trzeba wymyślić.
Radny Jerzy Sito zgodził się ze swoim kolegą z rady gminy. - Tym bardziej, jak przyjdą minusowe temperatury, to będzie jeszcze gorzej - dodał samorządowiec. Wójt w trakcie posiedzenia nie odniósł się do sugestii obu radnych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.