reklama

Co z kolbuszowską interną?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Co z kolbuszowską interną? - Zdjęcie główne

- Wielu z państwa zapewne boi się, że interna u nas przestanie istnieć - skierował swoje słowa do radnych powiatowych dyrektor Zbigniew Strzelczyk.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCI Już od ponad pół roku w kolbuszowskim szpitalu nie działa oddział wewnętrzny. Czy jest szansa na jego powrót? A jeżeli tak, to kiedy?
reklama

Jeszcze w listopadzie 2020 roku na oddziale wewnętrznym w Kolbuszowej, na kilka tygodni, uruchomiony został oddział covidowy. Taką decyzję podjął wojewoda, gdy liczba osób zakażonych Covid-19 gwałtownie wrosła. Znajdowało się tam sześć łóżek dla intensywnej terapii, czterech zwykłych covidowskich i dwóch obserwacyjnych. 

W momencie, gdy sytuacja się ustabilizowała, zakażeni trafiali do większych szpitali na Podkarpaciu, w których stworzone były oddziały dla osób chorych na koronawirusa.

Punkt szczepień

Od tego czasu pacjenci nie są leczeni na drugim piętrze kolbuszowskiego szpitala. Powstał tam masowy punkt szczepień przeciwko Covid-19.

- Mam nadzieję, że Kolbuszowa i okolice wyszczepią się w sposób maksymalny, i że dzięki temu ten problem nie będzie istniał już do tej jesieni

- powiedział Zbigniew Strzelczyk, dyrektor kolbuszowskiego szpitala, podczas kwietniowej sesji Rady Powiatu w Kolbuszowej.

 - Wielu z państwa zapewne boi się, że interna u nas przestanie istnieć - kontynuował szef kolbuszowskiego SP ZOZ. Jak wyjaśniał Zbigniew Strzelczyk, problemem jest brak lekarzy, bez których oddział nie może zostać ponownie uruchomiony.

Anormalna sytuacja

- Zróżnicowanie płac, które wystąpiło w niektórych działach medycyny - izbach przyjęć, oddziałach covidowych i szpitalnych oddziałach ratunkowych - spowodowało odpływ internistów z oddziałów niecovidowych właśnie tam. Musimy to przeczekać - dodał dyrektor Strzelczyk. 

 Szef SP ZOZ Kolbuszowa zapewnił, że starosta Kardyś i poseł Chmielowiec "stają na głowie", aby lekarzy do naszego szpitala ściągnąć.

- Rozmawiamy też z lekarzami, ale oni mówią nam, że na razie jest im dobrze tam, gdzie są, bo mają dwa razy wyższą płacę. Nie dziwię się im. Dajmy im trochę czasu, aż ta anormalna sytuacja przestanie istnieć

- dodał dyrektor Strzelczyk. 

Co z "Nerką"

Szef kolbuszowskiej lecznicy mówił także na sesji o oddziale nefrologii i dializoterapii. Jak przyznał, była obawa, że po śmierci ordynatora Mieczysława Maziarza oddział "się posypie". Tak się jednak nie stało. - Oddział funkcjonuje normalnie - zapewnił Strzelczyk.

Kolbuszowską "Nerką" kieruje doktor Krystyna Tęcza, wieloletni pracownik tamtejszego oddziału.

Przypomnijmy, że doktor Mieczysław Maziarz zmarł 5 grudnia 2020 roku, przeżył 71 lat. Był cenionym nie tylko w Kolbuszowej, ale i na całym Podkarpaciu specjalistą. 

Dyrektor powiedział

W styczniu tego roku, w rozmowie z nami, dyrektor Zbigniew Strzelczyk powiedział: - Pomimo dokładania wszelkich starań jeszcze nie udało nam się uzupełnić kadry w sposób, który pozwoliłby na prawidłowe zabezpieczenie funkcjonowania oddziału wewnętrznego. Możecie być jednak państwo pewni, że się nie poddajemy, bo nasz szpital musi mieć internę. Po prostu nie ma innej opcji.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama