Klienci przecierają oczy ze zdumienia patrząc na ceny warzyw. - Jest coraz drożej, ale cebula za 7 zł to już przesada - słychać dyskusje przy sklepowym stoisku.
Jak to tłumaczyć? Wzrostem cen nasion, oprysków, paliwa i kosztów pracowników? Spotkana w markecie klientka, mówi nam wprost, że niedługo będzie musiała zrezygnować z zakupów warzyw, bo nie będzie jej na nie stać.
- Mam skromną emeryturę, mieszkam sama i opłacam rachunki przez które i tak już spać w nocy nie mogę. Teraz jeszcze ta ciągła podwyżka. Proszę spojrzeć na cenówki, dwucyfrowe liczby
- żali się kobieta. W rozmowie dodaje, że są osoby, które wychodzą ze sklepu z pełnym koszykiem i kilka złotych różnicy nie robi na nich wrażenia. - Ale proszę mi wierzyć, takich osób jak ja jest bardzo dużo - dodaje ze smutkiem.
Klienci czekaj z nadzieją na cieplejsze dni i sezonowe produkty. Liczą na to, że wtedy ceny w warzywniakach i na straganach znacznie spadną. Ceny nowalijek zaczną naturalnie obniżać się dopiero w momencie, gdy zrobi się cieplej i koszty produkcji spadną. Jednak to, kiedy przyjdzie prawdziwa ciepła wiosna, w naszym klimacie coraz trudniej przewidzieć. Jak co roku, ceny warzyw swoje minimum osiągną na pewno latem.
Dopiero wtedy możemy spodziewać się też spadku cen cebuli, której nowe zbiory pojawią się najszybciej w czerwcu. Choć w sezonie powinno być taniej niż teraz, to wszystko wskazuje na to, że za warzywa i tak zapłacimy więcej niż w poprzednich latach.
- Ceny będą rosły, bo coraz większe są też koszty prowadzenia warzywniaków. Jednak ostatecznie rynek podyktują nam duże sieci, które obkupią się towarem - mówi jeden z producentów warzyw.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.