Z prośbą o interwencję zgłosił się do nas w środę (17 stycznia) mieszkaniec Brzostowej Góry. - Mamy w naszej wsi straszną watahę psów. Jest ich chyba z 15 - powiedział nam Czytelnik. Dodał, że psy, które wałęsają się obok jego podwórka, są bardzo różne. - To "towarzystwo" ciągle się rozmnaża, psów cały czas przybywa i martwimy się, bo nie wiemy, na czym się to skończy - skarżył się nasz rozmówca. - Teraz popadało trochę śniegu, więc cała ta wataha chodzi. Mam nieogrodzony budynek, więc te psy przychodzą na moje podwórko. Proszę interweniować, bo nie możemy sobie poradzić z tym problemem - żalił się mieszkaniec Brzostowej Góry.
Zjadły kiełbasę i uciekły
Nasz rozmówca informuje także, że sprawa była już zgłaszana do Urzędu Gminy w Majdanie Królewskim oraz na policję. - Gmina próbowała te psy wyłapać. Przywieźli taką klatkę, włożyli do niej kiełbasę. Psy jednak okazały się mądrzejsze. Kiełbasę zjadły i uciekły - relacjonuje mężczyzna. Dodaje, że psy, które nie dają spokojnie żyć mieszkańcom wioski, przebywają najczęściej na znajdującym się po sąsiedzku podwórku. - Właściciel podwórka nie jest właścicielem tych psów, ale nie przeszkadza mu to, że one przebywają na jego posesji - wyjaśnia. - Te psy chodzą głodne, bo trudno jest nakarmić 15 psów - stwierdza mieszkaniec Brzostowej Góry. Dodaje, że sam podjął już próbę schwytania jednego z wałęsających się czworonogów. - Złapałem jednego z tych psów i zawiozłem go na oczyszczalnię ścieków. Nikogo nie zastałem, więc wrzuciłem go przez płot, a za kilka godzin pies był z powrotem tutaj - wyjaśnia.
Więcej w 4 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie