Podczas rozpoczęcia roku szkolnego wspomniała pani, że nie tylko gra na flecie, ale również jest biotechnologiem. Czy można powiedzieć, że miłość do muzyki przeważyła i to dlatego jest pani teraz tutaj, a nie w laboratorium?
- Od dziecka moją pasją było poznawanie świata. Zawsze chciałam wiedzieć, rozumieć, potrafić. Dlatego moje życie potoczyło się tak, że jestem podwójnym magistrem. Ukończyłam studia w specjalności gra na instrumencie – flet na Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach oraz biotechnologię na Politechnice Śląskiej w Gliwicach. Podczas studiów współpracowałam również z Centrum Onkologii - Instytutem im. Marii Skłodowskiej-Curie w Gliwicach. Praca w laboratorium nie jest mi obca. W tym czasie wykonałam nie jeden PCR czy Western Blot.
Klonowanie nie jest mi obce, uczestniczyłam w badaniach potencjalnych leków przeciwnowotworowych. Podczas studiów spotkałam wielu wspaniałych profesorów, którzy dzielili się wiedzą i doświadczeniem. Był to dla mnie bardzo pracowity czas i jestem wdzięczna, że mogłam czerpać wiedzę i doświadczenie od najlepszych.
W dalszym życiu zawodowym zwyciężyła jednak muzyka.
Od jak dawna jest pani związana ze Szkołą Muzyczną I st. w Niwiskach?
- Rozpoczęcie działalności Szkoły Muzycznej w Niwiskach to także mój zawodowy start. Jestem tu nauczycielem fletu od 2014 r. W tym czasie nasza szkoła wspaniale się rozwijała.
Dzięki zaradności władz z panią wójt Elżbietą Wróbel na czele, mamy wspaniałą bazę szkoły, dzięki dobremu zarządowi pani Doroty Wilk mamy wspaniałą kadrę i bardzo dobre efekty pracy. W szkole muzycznej w Niwiskach stawiałam pierwsze kroki, starając się przekazać uczniom i rodzicom to, czego się nauczyłam.
Przez ostatnie dziewięć lat placówką kierowała Dorota Wilk. Czy uważa pani, że trudno jest zastąpić osobę, o której pracy na rzecz szkoły tak wiele dobrego się mówiło i nadal się mówi?
- Objęcie stanowiska po dyrektorze takim jak pani Dorota Wilk jest dużym wyzwaniem. Odwzorowanie w skali 1:1 jest niemożliwe, ale chyba nie o to chodzi. Nie ma dwóch takich samych osób na świecie. Myślę jednak, że kierunek obrany przez panią Dorotę wpisuje się w moją wizję szkoły. Dobro ucznia jest dla mnie największą wartością.
Chciałabym kontynuować zamysł kształcenia muzycznego na najwyższym poziomie, przy jednoczesnym zaopiekowaniu sfery emocjonalnej ucznia oraz kształtowaniu postaw i wartości takich jak: szacunek, odpowiedzialność, patriotyzm, dobro, prawda, piękno, tolerancja. Absolwenci i uczniowie naszej szkoły to osoby wyjątkowe, wyróżniające się w społeczeństwie. To ludzie, którzy chcą czegoś więcej, którzy wymagają od siebie. Są to osoby pracowite i zdolne do głębokiego zaangażowania.
Pamiętam również o rodzicach, którzy przy tak wielu obowiązkach związanych z rodziną, utrzymaniem domu i pracą zawodową znajdują czas, by popołudniami towarzyszyć dzieciom w ich muzycznej drodze. Dla mnie jako dyrektora zauważanie tych zależności jest bardzo ważne. Chcę dążyć do najpełniejszego rozwoju szkoły, uczniów, pracowników i swojego własnego.
Anna Mucha - milenials, (magister) do kwadratu, Absolwentka Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach w specjalności gra na instrumencie - flet oraz Politechniki Śląskiej w Gliwicach na kierunku biotechnologia. Obecnie dyrektor Szkoły Muzycznej I st. w Niwiskach. Prywatnie żona i mama. Pasjonatka poznania świata i ludzi. Fot. Archiwum prywatne Anny Muchy
Jakie są pani główne cele i priorytety na początek kadencji jako dyrektor szkoły muzycznej?
- "Zwycięstwa nigdy nie odnosi się samemu. Trzeba stworzyć grupę ludzi, którzy w myśl wspólnej wizji odniosą swój osobisty sukces". Przytoczony cytat autorstwa Jamesa Allena jest dla mnie drogowskazem. Moim celem jest sprawne zarządzanie i koordynowanie pracy szkoły.
Dyrektor to osoba, która łączy oczekiwania uczniów, rodziców, nauczycieli, pracowników, środowiska lokalnego, organu prowadzącego oraz organu sprawującego nadzór pedagogiczny. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to łatwe zadanie. Jestem jednak przekonana, że warto podejmować trud i zabiegać o sprawną współpracę.
Jak widzi pani placówkę, którą kieruje za 5-10 lat?
- Pragnę, aby za 5, 10, 15 lat nasza szkoła nadal była przyjazna, kształcąca na najwyższym poziomie, nowoczesna w sposobach działania, ale również ugruntowana w tradycji. Chcę, aby nasi absolwenci szli w dalszą drogę wyposażeni nie tylko w wiedzę i umiejętności, ale wychowani w tradycyjnych wartościach.
Chcę również, aby mogli zawsze tu wrócić i z uśmiechem na ustach wspominać czas edukacji w naszej szkole. By wiedza i umiejętności tu zdobyte pomagały im w dalszym rozwoju. Chcę, aby nasi przyszli uczniowie zastali najlepsze warunki do nauki. Chcę, aby rodzice czuli wsparcie w trudzie wychowania i doceniali naszą pracę. Chcę, aby każdy nauczyciel czuł satysfakcję z pracy w Niwiskach.
Chcę, by nasza działalność ubogacała społeczność lokalną i nie tylko. To jest moja wizja Szkoły Muzycznej I st. w Niwiskach.
Teraz trochę pomarzmy. Gdyby miała pani nieograniczone fundusze dla placówki, którą pani kieruje, na co trafiłyby te pieniądze?
- W przypadku wymarzonej dostępności nieograniczonych funduszy myślę o zaaranżowaniu w parku przestrzeni koncertowej i stworzeniu zaplecza noclegowo-technicznego. Umożliwiłoby to organizację większych koncertów i wydarzeń kulturalnych. Kwestią myślę niezbędną na dziś, kosztowną, ale do zrobienia jest zamontowanie klimatyzacji w budynku oficyny i w dworku. I to są marzenia w sferze infrastruktury.
Równie ważną kwestią jest według mnie wsparcie muzyków. Nieograniczone środki finansowe bardzo ułatwiłyby zaspokojenie tej potrzeby. Marzę, aby trud muzyków był zauważany i wynagradzany adekwatnie do włożonej pracy. Nasza profesja to sztuka chwili, poprzedzona wielogodzinnymi przygotowaniami w postaci prób i ćwiczeń, okupiona tremą.
Dziecko, aby stać się muzykiem, często już od 6. roku życia codziennie, regularnie spędza czas na ćwiczeniu, czasami rezygnując zabawy. Aby stać się muzykiem nie wystarczy "dobrze" zdana matura i studia. To niekończąca się praca z instrumentem. Gdybym miała nieograniczone fundusze, chciałabym tworzyć piękne wydarzenia muzyczne i sowicie wynagradzać pracę muzyków i innych osób zaangażowanych w przygotowanie koncertów.
Czego można życzyć nowemu dyrektorowi?
- Zdrowia, mądrości, pomyślności i radości. Zdrowia - bo wiadomo, bez niego nie da się skutecznie pracować. Mądrości – tu mam na myśli nie tę akademicką wiedzę, ale chodzi mi o głęboką, interdyscyplinarną umiejętność podejmowania trafnych działań i decyzji oraz umiejętność współpracy z ludźmi. Pomyślności – bo jak wiadomo, nie wszystko da się przewidzieć, a przypadek w życiu jest często niedoceniany. Radości – bo warto częściej zastanawiać się nad tym, co jest w naszym życiu dobre i za co możemy być wdzięczni.
Życzyłabym sobie, szkole i całemu środowisku, byśmy współpracowali w zgodzie i harmonii.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.