Do podwyżek cen za usługę fryzjerską, czy kosmetyczną głównie przyczyniły się wzrosty cen prądu, gazu, wody, czy czynszu. Wielu przedsiębiorców nie mając wyjścia, musiało podnieść ceny za oferowane usługi.
Jeszcze nie dawno strzyżenie męskie kosztowało 15 zł. Teraz średnio za obcięcie włosów zapłacić musimy około 30 zł. Zdarzają się jeszcze salony fryzjerskie, które za usługę "wołają" mniej - 25 zł. Cena uzależniona jest z pewnością od fryzury, czy długości włosów, lub też od tego, czy fryzjer zajmuje się jedynie głową, czy też przystrzyżeniem brody.
- Ceny musiały pójść w górę. Płacimy więcej na czynsz, prąd, wodę. Podwyżki nie ominęły także naszego sprzętu czy kosmetyków, które cały czas zużywamy. Nie mogliśmy utrzymać cen za strzyżenie na tym samym poziomie, bo moglibyśmy pójść przez to z torbami
- mówi jeden z fryzjerów.
Klienci salonów fryzjerskich nie kryją zdziwienia, ale zaznaczają, że włosy obciąć muszą. - Bez fryzjera człowiek się nie obejdzie. Muszę przynajmniej raz w miesiącu przyciąć włosy. Obawiaj się jednak, że jak cena jeszcze wzrośnie i będę musiał płacić 40,50 zł za każdą wizytę, będę musiał kupić maszynkę i obcinać się sam, albo poproszę kogoś z domowników - mówi jeden z mieszkańców Kolbuszowej.
Podobna sytuacja jest w salonach kosmetycznych. Te także musiały podnieść ceny za usługi. Najczęściej panie w takich miejscach robią paznokcie, ale także inne zabiegi upiększające.
Za manicure hybrydowy w salonie kosmetycznym trzeba aktualnie zapłacić około 100 zł i więcej. Wcześniej taka usługa kosztowała średnio 80 zł. 20 zł podwyżki nie wydaje się aż takim skokiem, dopóki nie pomnożymy tego przez 12 miesięcy. Zakładając, że klientka robi paznokcie raz w miesiącu, w skali roku zapłaci 240 zł więcej.
- Na pierwszy rzut oka 100 zł za paznokcie to dużo. Ale zastanawiając się głębiej, jak kosmetyczka ma zapłacić za lakiery i inne kosmetyki, prąd, gaz, wynajem, to obawiam się, że dużo jej nie zostanie
- mówi jedna z klientek, dodając, że niestety będzie musiała się zastawić nad robieniem manicure raz w miesiącu. - Po prostu nie wiem, czy będzie mnie na to stać - zaznacza.
Przedsiębiorcy z branży usługowej mają twardy orzech do zgryzienia, aby z jednej strony nie stracić wielu klientów, a z drugiej utrzymać biznes i nie pójść z torbami.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.