Kobieta, która się z nami skontaktowała do Kolbuszowej przyjechała pociągiem. Stąd miała przesiąść się do busa lub autobusu i pojechać dalej.
- Miałam kilkadziesiąt minut zapasu między jednym a drugim połączeniem. Usiadłam przed dworcem i czekałam na swojego busa, który jednak nie przyjechał. Co ciekawe, godzina odjazdu wyświetlała się cały czas na tablicy informacyjnej. O jakichkolwiek zmianach nikt nie informował
- mówi kobieta, która skontaktowała się z naszą redakcją.
- Kiedy zaczęliśmy dopytywać skąd te różnice w rozkładzie jazdy, a tym, co faktycznie jest, usłyszeliśmy, że przewoźnicy w okresie wakacyjnym kursują w innych godzinach. Mniej jest też połączeń. Na dworcu w Kolbuszowej nikt jednak tych zmian nie uwzględnił i wyświetlano stare godziny odjazdów
- wyjaśnia kobieta, która w rozmowie z nami nie kryła swojego oburzenia.
- Wakacje rozpoczęły się w sobotę. Dzisiaj mamy poniedziałek, godzinę 12 i wciąż błędne informacje przekazywane pasażerom. W okresie kiedy dużo osób podróżuje takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Dziwię się, że w ogóle do tego doszło. Dworzec wygląda świetnie i tak też powinien funkcjonować
- dodała.
Od sekretarza gminy usłyszeliśmy, że przewoźnik zbyt późno przekazał informację o zmianie rozkładu jazdy. Zgodnie z wytycznymi urzędu powinien to zrobić na 7 dni przed prowadzeniem ich w życie. Tak się jednak nie stało.
Informacja do magistratu trafiła w piątek (30 czerwca) po godz. 15. W sobotę i niedzielę uaktualnić rozkładu jazdy nie miał kto. Cały proces trwa kilka godzin. Nie zrobiono tego też w poniedziałek do godz. 12. Krzysztof Matejek zapewnił nas jednak, że na pewno zostanie on uaktualniony w ciągu pozostałej części dnia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.