Co istotne, Oliwia wchodzi na coraz wyższy poziom rywalizacji. Często w polskich turniejach nie ma sobie równych. Nie zadowala się jednak kolejnymi wygranymi w kraju, a szuka możliwości sprawdzenia się w mocnych czeskich turniejach, gdzie szkolenie młodzieży w jej dyscyplinie stoi na zdecydowanie wyższym poziomie niż w Polsce.
18 i 24 lutego zawodniczka MKT Stalowa Wola pokazała się w prestiżowych zawodach, odpowiednio w Trojanowicach i w Opawie. Szczególnie mocno obsadzony był turniej w Opawie. Tam do walki stanęło 20 zawodników z trzech państw. Oprócz miejscowych do walki stawili się zawodnicy z Polski i ze Słowacji.
Oliwia walczyła z rówieśnikami (rocznik 2009 i młodsi). Dziewczęta i chłopcy grali razem, ale ostatecznie prowadzona była osobna klasyfikacja. - Był to drugi z serii turniejów Breda & Weinstein Tour w sezonie zimowym w Czechach. Kategorię zieloną w Czechach gra się wśród dziewięciolatków, ale mecze są jednosetowe, rozgrywane do czterech gemów - zaznaczała Agnieszka Wilk-Sybicka, mama Oliwii.
Utworzono cztery grupy pięcioosobowe. Do ćwierćfinału przechodzili dwaj najlepsi gracze. Nasza tenisistka trafiła do grupy D, gdzie miała za rywala m.in. chłopca, który zdobył do tej pory najwięcej punktów w turniejowej zabawie.
- Oliwia wiedziała, że ma niezwykle mocnego rywala i musiała skupić się na tym, by nie potknąć się w żadnym innym spotkaniu - wspominała jej mama. Kolbuszowska nadzieja tenisa zaliczyła cztery mecze w grupie, wygrywając z Karin Kalavską 6:2, Ninją Seduchovą 6:2, Julią Borowik 6:2. Przegrała jedynie z faworytem (numer 1 po pierwszych turniejach) Słowakiem Matusem Petrasko 6:7 (8) - opisuje mama. Warto zaznaczyć, że Oliwia była blisko poskromienia tego przeciwnika. Prowadziła 5:2, miała nawet piłkę meczową. Ostatecznie Sybicka wyszła z grupy z drugiego miejsca.
W ćwierćfinale zmierzyła się z Martinem Slovacekiem. Wygrała 6:2. W półfinale wygrała z Filipem Tichym 6:2. W finałowym meczu Oliwia miała okazję na zrewanżowanie się Matusowi, ale również i tym razem przegrała. Tym razem 4:6. Ostatecznie zajęła pierwsze miejsce wśród dziewcząt i ogółem drugie.
- Oliwia rozegrała siedem meczów i były to bardzo wymagające spotkania. Zaliczyła kolejny duży turniej, trwający od godzin porannych do wieczora, który był profesjonalnie zorganizowany i stał na wysokim poziomie sportowym - cieszyła się Wilk-Sybicka.
Tydzień wcześniej nasza tenisistka powalczyła w turnieju w Trojanowicach. Tu też biła się w kategorii zielonej, a ta w Czechach to rocznik 2009 (rówieśnicy). - Zwykle gra toczy się do czterech gemów. Czasami organizator modyfikuje ustalenia w zależności od liczby zawodników. W związku z tym, że do turnieju przystąpiło 12 zawodniczek, organizator zaproponował mecze w grupach do czterech wygranych gemów, ale od ćwierćfinałów dopuścił grę do sześciu wygranych gemów w jednym secie - wspominała Wilk-Sybicka.
Utworzono cztery trzyosobowe grupy. Do ćwierćfinałów przechodziły dwie najlepsze zawodniczki z poszczególnych grup. Oliwia w grupie A wygrała dwa mecze, tracąc w nich tylko gema (4:1, 4:0) W ćwierćfinale pokonała Myslicovą 6:1, w półfinale Piterakovą 6:0, a w finale ponownie Borowik 6:0, którą ograła również w grupie 4:0.
Więcej w aktualnym Korso