Dla Sokoła Kolbuszowa Dolna to już piąty sezon na poziomie czwartej ligi piłkarskiej. Jeśli chodzi o naszą gminę i powiat, to zdecydowanie najwyższy poziom, tylko drużyna Sokoła Kolbuszowa Dolna tam gra. Pierwsze trzy sezony to przede wszystkim walka o utrzymanie, ponieważ nie tylko zespół, ale również klub uczył się tych rozgrywek. Poprzedni sezon pokazał jednak, że w Kolbuszowej Dolnej są pojętni uczniowie, nauka nie poszła w las i wyniki były już dużo lepsze. Ostatecznie sezon udało się zakończy na 9.miejscu z liczbą pięćdziesięciu ośmiu zdobytych punktów. Ten wynik przyjęto z zadowoleniem i optymizmem, że to dobry prognostyk przed sezonem 2022/23. Jakie cele stawiano przed tym sezonem zespołowi Sokoła Kolbuszowa Dolna? Na to pytanie odpowiedział szkoleniowiec drużyny, Sebastian Ryguła. – Oficjalnego celu narzuconego z góry przez zarząd i prezesa nie było. Najważniejsze jest utrzymanie, drugim celem ogrywanie młodzieży na boisku. Trzecim cele było, aby walczyć o jak najlepsze miejsca w tabeli, najlepszą piątkę czy ósemkę i prawie się to udało. Myślę, że cel został zrealizowany. Młodzi zawodnicy dostawali szansę grania w lidze, a w tabeli też jesteśmy w miarę wysoko.
Trudne początki
Początek sezonu był trudny, również dlatego, że podopieczni Ryguły musieli mierzyć się z drużynami mającymi nieporównywalnie większe budżety i możliwości: Karpatami Krosno czy Cosmosem Nowotaniec. Dodatkowo władze klubu wyznaczyły ambitne zadanie wprowadzenia jak największej ilości młodzieży, w tym młodzieży z gminy Kolbuszowa. To wszystko potrzebowało czasu. – Początek rundy był nieciekawy dla nas. Wpływ na wynik mieli rywale z którymi graliśmy. Karpaty Krosno rzadko przegrywały swoje mecze. Ponadto traciliśmy dużo punktów u siebie. Długo szukaliśmy powodu, próbowaliśmy wyciągnąć wnioski. Na wyjeździe z solidnym zespołem wygrywaliśmy, a u siebie jakoś nie szło. Mieliśmy przebudowany zespół, młodych zawodników przeplataliśmy starszymi. Młodzi byli na newralgicznych pozycjach takich jak środek pomocy. W lecie było mało czasu, by się zgrać i dobrze się poznać. Potrzebowaliśmy trochę czasu, żeby to lepiej działało i funkcjonowało.
W drużynie przybyło wielu nowych piłkarzy. Rozmawiałem z zawodnikami i oni też twierdzili, że jeszcze potrzebują czasu. Może też za bardzo chcieliśmy. Często po wygranym meczu chodziliśmy z głową w chmurach. Brakowało nam odpowiedniego podejścia do każdego meczu.
Moment przełomowy
Sokołowi w tych pierwszych kolejkach brakowało stabilizacji. Nawet po bardzo dobrym meczu i zwycięstwie, później przychodził gorszy występ. Najważniejszym zadaniem sztabu szkoleniowego i drużyny było więc ustabilizowanie formy. Kiedy nastąpił moment przełomowy? – Myślę, że mecz z Polonią Przemyśl, gdzie przegrywaliśmy 2:1, wyciągnęliśmy na 3:2, Finalnie ten mecz przegraliśmy 4:3, był on tym przełomowym. Wiedzieliśmy, że zawiedliśmy siebie i kibiców. Wyciągnęliśmy dużo wniosków z tego meczu. To spotkanie dużo nas nauczyło. Ta porażka mnie i zawodników bolała najbardziej. Ona spowodowała, że w kolejnych meczach zaczęliśmy regularnie punktować. Potem przyszedł mecz z Koroną Rzeszów i seria zwycięstw.
Forma przyszła później
Wielka forma przyszła w drugiej części rundy. Drużyna grała ofensywnie, z polotem, pomysłowo i przede wszystkim seryjnie zwyciężać. To spodobało się kibicom, którzy często bardzo szczelnie wypełniali trybuny stadionu w Kolbuszowej Dolnej, a do tego stworzył się Klub Kibica, który gorącym dopingiem zagrzewa zawodników przez całe spotkanie. Efekty widać już dzisiaj. 6.miejsce w czwartej lidze podkarpackiej to doskonały wynik. Dość powiedzieć, że z ośmiu ostatnich spotkań Sokół wygrał aż siedem, w tym chociażby na wyjeździe z drugą drużyną ekstraklasowej i znanej w całej Polsce Stali Mielec. Sebastian Ryguła: - Wierzyłem w zespół, w zawodników, których mam i w siebie. Byłem zniesmaczony początkiem, ale wiedziałem, że to zacznie funkcjonować i zaczniemy wygrywać. W każdym meczu zdobywaliśmy te dwie bramki. Ta seria zwycięstw spowodowała, że broniliśmy się całym zespołem. Do końca broniliśmy wyniku. Jak już graliśmy na zero z tyłu, to zaczęły przychodzić zwycięstwa i punkty.
Młodzież w Sokole
Pomysłem klubu, który można powiedzieć, że już zaczął wypalać, było postawienie na młodych zawodników. Jesienią w wielu spotkaniach na boisku przebywało po czterech, pięciu piłkarzy urodzonych w 2005 roku. Ogólnie nasz Sokół to znakomita mieszanka rutyny z doświadczeniem, bo z jednej strony mamy m.in. Kornela Kołacza, doświadczonego zawodnika z naszej gminy, a z drugiej również mieszkającego w Kolbuszowej, ale niemal dwa razy młodszego Dawida Skupińskiego. Sebastian Ryguła: - Z młodych zawodników trzeba wyróżnić Kacpra Piechotę i Jakuba Stec, którzy zagrali najwięcej minut. Na wyróżnienie zasługuje również Patryk Szczurek, który pod koniec rundy zaliczył parę asyst. Zaczęliśmy dobrze wyglądać jako zespół, jeśli chodzi o młodzież. Każdy z tych chłopaków ciężko pracuje na treningach. To kwestia dnia czy zagrają dobry mecz na przykładzie polskich lig, gdzie mamy problem z młodymi zawodnikami. Mało zawodników występuje na szczeblach centralnych. Zazwyczaj po dobrym meczu przychodzą słabsze. Z mojej strony mieli duże wsparcie. Młodym zawodnikom ciężej jest utrzymać formę przez cały sezon i jest to zrozumiałe.
Lider strzelców - Adrian Nowak
Doskonałą rundę ma za sobą Adrian Nowak, lider klasyfikacji strzelców czwartej ligi. Czy uda się go utrzymać również na wiosnę, czy możliwe jest jego odejście?. – Adrian zaliczył bardzo dobrą rundę, można powiedzieć, że to życiowa runda. Początek też był trudny i słabszy w jego wykonaniu. Potem odpalił i zaczął regularnie zdobywać bramki. Po rozmowie z nim wiem, że ma kilka propozycji z 4 i 3 ligi, ale zostanie z nami. Mamy dobrą atmosferę w szatni miedzy zawodnikami a trenerami. Z tego co wiem, to żaden zawodnik nie chce odejść i mam nadzieję, że tak zostanie.
Cele na rundę wiosenną
Choć to dopiero półmetek rozgrywek, to już teraz możemy mówić o historycznych wynikach Sokoła Kolbuszowa Dolna. Nasza drużyna zimować będzie na świetnym 6.miejscu w tabeli, ale w klubie już słyszymy, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Władze klubu i drużyna zrobią bowiem wszystko, żeby klub mógł jak najlepiej promować i reprezentować naszą gminę na sportowej arenie. Jakie cele na drugą rundę ma Sokół Kolbuszowa Dolna? – Prywatnie chciałbym zbalansować liczbę zawodników pomiędzy młodymi a seniorami. Chciałbym, by młodzi dłużej grali na boisku. Chcemy powalczyć o pierwszą piątkę, a jak się uda jakieś wzmocnienia zrobić, to może wyżej. Myślę, że najważniejszym celem jest utrzymać to, co do tej pory zrobiliśmy, by zakończyć ten sezon z jak najwyższym wynikiem. Sezon jest długi i trudny. W każdym meczu będziemy walczyć o trzy punkty. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać finansowo. Wiele klubów będzie mieć problem, ponieważ sytuacja gospodarcza jest nieciekawa. Co roku w Kolbuszowej jest gdzieś ta walka o utrzymanie. Wielu jednak ma ambicje, by powalczyć o trzecią ligę. To nie jest takie proste, wiele rzeczy ma na to wpływ.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.