Po przerwie na grę reprezentacji piłkarze Stali Mielec wrócili na boiska PKO BP Ekstraklasy. Podpieczni Kamila Kieresia liczyli na przełamanie serii spotkań bez zwycięstwa. Warta Poznań też chciała zapunktować, bo "Zieloni" znaleźli się blisko strefy spadkowej. Warto dodać, że na chwilę na Podkarpacie wrócił obecny trener Dawid Szulczek, który w sezonie 2018/2019 był w sztabie szkoleniowym Stali.
Stal Mielec - Warta Poznań 0:1 (0:0)
Bramka:0:1 - Miguel Luis 75'
Widzów: 4200.
W pierwszej połowie mieliśmy dużo walki, ale mało klarownych sytuacji pod bramkami. "Warciarze" ograniczali się do gry z kontry i po jednym z takich wypadów blisko szczęścia był Miguel Luis, ale fatalnie spudłował. Po jednej z wrzutek w pole karne świetnie interweniował także Mateusz Kochalski, który wybronił kąśliwe dośrodkowanie nogą. Z kolei po stronie Stali warto odnotować mocne uderzenie zza pola karnego Krystiana Getingera w 45 minucie.
W 54 minucie Stal straciła bramkę. Po mocnym uderzeniu Dimitriosa Stavropoulosa spoza pola karnego piłka uderzyła w słupek, a dopadł do niej Maciej Żurawski i skierował ją do siatki. Sędzia główny po chwili dostał sygnał od wozu VAR, że doszło do faulu. Sam to sprawdził i uznał, że rzeczywiście Tiru przekroczył przepisy w starciu z Maciejem Domańskim. W 74 minucie powinno być 1:0 dla Stali. Po podaniu Kokiego Hinokio uderzał Domański, ale piłka trafiła w... słupek!
Wreszcie Warta zdobyła upragnionego gola. Po festiwalu błędów w obronie pięknym uderzeniem popisał się Miguel Luis i Kochalski wyciągał piłkę z siatki. Czwarta porażka z rzędu stała się faktem, a w następnej kolejce biało-niebieskich czeka wyjazd do Warszawy na Legię - 29 października, godzina 15.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.