Jako pierwsza na starcie pojawiła się Małgorzata Piłat, zawodniczka startowała w kategorii do 76 kg. Pierwszy bój, czyli przysiad ze sztangą na plecach, zaczęła z ciężarem 122,5 kg, następnie 127,5 kg, co było już jej nowym rekordem życiowym. W trzeciej próbie ciężar wynosił już 132,5 kg. Nie udało się go zaliczyć ze względu na złe ustawienie sztangi na plecach.
W kolejnym boju, jakim jest wyciskanie sztangi, leżąc na ławce płaskiej, uzyskała kolejne 62,5/67,5/72,5, czym poprawiła swoje najlepsze osiągniecie. Na koniec w swoim koronnym boju, zaczynając ciężarem 160 kg, poprzez 167,5, a kończąc na 175 kg, pobiła swój życiowy rekord. Łącznie boje złożyły się na wynik 375, kg, co ostatecznie pozwoliło zająć jej trzecie miejsce.
Wrócimy po ten rekord
Kolejnym reprezentantem kolbuszowskiego trenera był Bartłomiej Stania. Zawodnik startujący w kategorii mężczyzn do 59 kg. Do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy Bartek wystartuje, lecz ostatecznie udało się stanąć na pomoście. Choć nie było to takie oczywiste, ponieważ 10 dni przed startem ważył on 64 kg, a więc miał do zbicia w tym czasie aż 5 kg.Niestety robienie tak szybko wagi i słabsza dyspozycja strasznie odbiły się na ciężarach. Ostatecznie uzyskał on kolejno 160 kg w przysiadzie, 90 kg w wyciskaniu oraz 200 kg w martwym ciągu. Podchodził on dwa razy do 223 kg, chcąc ustalić nowy rekord Polski, lecz obie próby były spalone. - Na kolejne zawody wrócimy po ten rekord - mówi Mariusz Brito. Ostatecznie Bartek zajął pierwsze miejsce.
Krzysztof i Dawid na podium
Jako ostatni spośród czwórki zawodnik na pomost wyszli Dawid Kawka oraz Krzysztof Szlachetka, obaj w kategorii mężczyzn do 83 kg. Pierwszy z nich jako weteran i rekordzista Polski nie zawiódł i zdobył złoty medal, uzyskując kolejno w bojach 266,5 kg przysiad, co jest nowym rekordem Polski, 180 kg wyciskanie leżąc oraz 290 kg martwym ciąg, co dało łącznie 736,5.
Jeśli chodzi o Krzysztofa Szlachetkę, zawodnika z Kolbuszowej Górnej, sytuacja była bardzo zacięta w walce o srebrny i brązowy medal. Miał on dwóch bardzo groźnych rywali w walce o podium. Reszta stawki była daleko z tyłu. Miejscowy zawodnik zaczął przysiad z ciężarem 220 kg, następnie 230 kg również nie sprawiło mu problemów, na ostatnie podejście zadeklarował 235 kg, lecz ta próba nie została zaliczona. Jeden z najgroźniejszych rywali zaliczył 210 kg, natomiast drugi trzy razy spalił przysiad za nieodpowiednią głębokość i sam skreślił się z rywalizacji. - W wyciskaniu leżąc, Krzysiek zaliczył 135 kg, natomiast jego rywal 160 kg - relacjonuje Mariusz Brito. - Po dwóch konkurencjach nasz zawodnik miał 5 kg straty do rywala. Miał zadecydować martwy ciąg. Zaczął na spokojnie 270 kg, kolejno 287,5 kg, przy którym wkradł się błąd techniczny i w trzecim podejściu musiał on podchodzić ponownie do tego ciężaru. Ostatecznie zaliczając to podejście - mówił trener Brito.
Rywal Krzysztofa wzniósł się na wyżyny i uzyskał aż 305 kg. Ostatecznie podopieczny Mariusza, uzyskując w trójboju 652,5 kg, zajął w swoim debiucie trzecie miejsce. - Zawodnicy mają teraz chwilę odpoczynku, potem będą przygotowywać się do następnych startów na arenie krajowej, a te już w czerwcu na Mistrzostwach Polski - informuje Brito.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.