Rezerwy Sokoła mają na tyle mocną kadrę, że powinny wypracować sobie przewagę, na starcie drugiej rundy. Kolbuszowski zespół nie będzie mógł zbyt intensywnie korzystać z graczy pierwszego zespołu ze względów regulaminowych. - Zawodnik traci prawo do gry w drużynach niższych klas po rozegraniu dwóch/trzecich oficjalnych meczów z udziałem drużyny klasy wyższej (mistrzowskich lub pucharowych)w danym sezonie. Przy określeniu liczby rozegranych oficjalnych meczów należy uwzględnić zawody rozegrane w danym sezonie po potwierdzeniu zawodnika do klubu – mówi § 11, punkt 4, podpunkt regulaminu rozgrywek IV ligi niższych klas rozgrywkowych.
Lider ze słabszą obroną
Niełatwe zadanie czeka Kolbuszowiankę. Kontuzje wykluczyły z gry trzech obrońców (patrz ramka). - Jest to dla nas spora strata oraz uszczuplenie i tak wąskiej kadry. Na szczęście w dobrej dyspozycji jest Dawid Jamróz, który wzmocnił nas pod koniec rundy. Kolejnym wzmocnieniem jest powrót Przemka Saja. Coraz lepiej na treningach wygląda nasz najnowszy nabytek, Mikołaj Słowik – mówi kapitan Grzegorz Wróblewski.Postawa KKS-u z rundy jesiennej jest dla wielu zaskoczeniem, niektórzy nazywają ich zdobycz wyjątkowo "fartowną", ale to zespół Macieja Bilińskiego ma na starcie rundy wiosennej delikatną przewagę. - W naszym podejściu nic się nie zmienia. Walczymy o awans, ale koncentrujemy się tylko na najbliższym meczu. Dajemy z siebie "maksa" i wyrywamy tyle punktów, ile się da. Mamy fajną atmosferę i cieszymy się z grą ze sobą. To nasz największy atut – podkreśla Grzegorz Wróblewski. "Dwójce" Sokoła pomóc mają m.in. napastnicy Łukasz Korab i Kamil Adranowicz.
W pierwszych dwóch meczach rundy rewanżowej trener Mariusz Mokrzycki będzie mógł, w szerszym zakresie, skorzystać z graczy pierwszej drużyny. Bez stresu do drugiej rundy przystępuje LKS Hucina. Klub zimą zmienił trenera, drużynę znów prowadzi Mariusz Furdyna. Trener ekipy z gminy Niwiska ma komfortową sytuację, choć stracił świetnego egzekutora, jakim był Szymon Zieliński.
Hucinie udało się jednak pozyskać wartościowego młodzieżowca, Michała Parkosza. LKS długo szukał drugiego bramkarza, bo z gry zrezygnował Grzegorz Gancarczyk. – Na tę niewdzięczną pozycję trudno kogoś zatrudnić – zaznacza Furdyna. Hucinie udało się rozegrać cztery sparingi. LKS wygrał 3:1 z Podborzem, przegrał 2:3 z Korniaktowem, wygrał 3:0 z Ostrowami Baranowskimi i przegrał 0:7 z Majdanem Królewskim.
– Mamy tak doświadczony zespół, że o utrzymanie się nie martwimy. Chcemy utrzymać pozycję w górnej części tabeli. Drużyna dobrze przepracowała zimowy okres przygotowawczy – ocenia Furdyna, który chciałby odmładzać skład Huciny. W kadrze najpewniej zostanie również wieloletni trener Wojciech Szydło.
Spokojny środek
Po udanej jesieni apetyty wzrosły u Błękitnych Siedlanka. Zespół Grzegorza Kuźmy traci do pierwszego z premiowanych awansem miejsc 11 punktów. – Nie mówię, że gonimy czołówkę, ale chcemy dobrze zacząć. Co dalej? Zobaczymy – mówi Kuźma. Błękitni zdążyli w zimie rozegrać trzy sparingi. Przegrali 2:5 z Bratkowicami, ulegli 1:7 Kolbuszowiance i wygrali 8:5 z Budami Głogowskimi. – Planowałem 6 sparingów, wyszło tylko trzy, ale był kłopoty z boiskami – przyznaje trener Błękitnych.Siedlanka rozpoczyna rundę od meczu w Cmolasie. – Tempo broni się przed spadkiem i na pewno postawi nam wysokie wymagania – mówi Kuźma.
O awansie raczej nie myślą Ostrowy Baranowskie, choć potencjał mają, na pewno nie mniejszy niż w I rundzie. W ostatnim teście Ostrovia ograła rezerwy Sokoła Kolbuszowa Dolna 6:0, choć przeciwnik przyjechał w mocno okrojonym składzie. Wcześniej Ostrowy zaliczyły testy z Podborzem, Majdanem, Huciną i Raniżowem.
Kadra ekipy z gminy Cmolas nie ulega większym zmianom. Ostrovia może namieszać, ale o awansie nikt nie mówi. – Stratę do lidera mamy niemałą, a widać drużyny, które mocniej nastawiają się na walkę o czołowe lokaty – przyznaje Julian Mikoś, prezes klubu z Ostrów Baranowskich.
Walka o byt
Przed spadkiem w nowej rundzie spróbuje wybronić się Tempo Cmolas. Zespół Mirosława Smykli wziął się do mocnych treningów dopiero w drugiej połowie lutego. Na ostatnich treningach trener Tempa miał do dyspozycji nawet 16 zawodników. – Więc nie marudzę. Co pandemia utrudniła, to wiemy. Jestem w kontakcie z innymi trenerami i u nich też nie było kolorowo – mówi Smykla.W ostatnią niedzielę Tempo miał rozegrać swój jedyny mecz kontrolny w tym okresie przygotowawczym (z Barką Breń Osuchowski). Cmolas korzystał głównie z orlika w Mechowcu. – Na wiosnę trzeba pokazać charakter. Nie pozostaje nam nic innego, jak walczyć. Jestem optymistycznie nastawiony – kończy trener Tempa.
Przynajmniej 20 punktów wiosną musi zdobyć Raniżovia. Zespół Stanisława Prusia osłabił się głównie w środku pola. Raniżovia do końca okna transferowego walczy o to, by wzmocnić swoją defensywę. Pruś nadal namawia Roberta Micka, dogadanego z KS-em Stobierna. – Jestem jeszcze w kontakcie z trzema innymi ludźmi. Jak z grona tych czterech zawodników przyjdzie do nas choć jeden, to będzie sukces – ocenia trener Raniżowa.
Wychowanek Kolbuszowianki wysoko ocenia możliwości nowych zawodników. Dominik Tasior swój potencjał potwierdził m.in. w grach kontrolnych. Na środku pomocy ustawiany będzie najpewniej B. Selwa. Postarać musi się Zacisze. W realizacji celu, jakim jest utrzymanie, pomoże doświadczony Łukasz Jadach.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.