reklama

Klasa A3 Rzeszów. Wilga Widełka – kompletnie nieudana jesień [Podsumowanie rundy jesiennej]

Opublikowano:
Autor:

Klasa A3 Rzeszów. Wilga Widełka – kompletnie nieudana jesień [Podsumowanie rundy jesiennej] - Zdjęcie główne
Autor: Wilga Widełka/facebook

reklama
Udostępnij na:
Facebook
SPORTNa trzynastym, przedostatnim miejscu zmagania w rundę jesienną w mieleckiej A-klasie zakończyli zawodnicy Wilgi Widełka. W tej sytuacji szanse na utrzymanie są iluzoryczne.
reklama

Okienko transferowe pod znakiem odejść

W zeszłym sezonie zawodnicy z Widełki do końca sezonu walczyli o uniknięcie spadku. Utrzymanie ostatecznie zapewnili sobie w 90. minucie ostatniego meczu sezonu z „Ostrovią” Ostrowy Baranowskie. Gola zdobył wówczas Mateusz „Zyguś” Wąsik.

W lecie ruchy kadrowe Wilgi były skromne. Do drużyny doszli jedynie zawodnicy z juniorów, którzy zostali włączani z zespołów juniorskich. Dużym osłabieniem było odejście Łukasza Herbuta do Brzozovii Brzozów, który swego czasu był królem strzelców w B-klasie. Buty na kołku zawiesił Krzysztof Michalik.

Zmieniła się też osoba na stanowisku trenera. Jakub Ozimek przyjął ofertę pracy z Głogovii Głogów Małopolski, gdzie został szkoleniowcem drużyny kobiecej i ekipy juniorskie. Na zatrudnienie trenera z zewnątrz nie pozwolił budżet. Trenerem grającym został, więc Łukasz Zygora, który posiadał odpowiednią licencję do prowadzenia klubu na tym poziomie rozgrywkowym.

reklama

Zespół trenera Łukasza Zygory osiągał dobre wyniki w sparingach. Wygrał trzy testy i jeden zremisował. Należy jednak pamiętać, że mierzył się głownie z zespołami z B-klasy.

Niezłe wejście w sezon

Zespół z naszego powiatu mimo wszystko solidnie wszedł w sezon. Na inaugurację Wilga przed własną publicznością po zaciętym meczu zremisowała z beniaminkiem z Babichy, a bramkę na wagę remisu straciła w doliczonym czasie gry. Hat-tricka dla widelan w tym meczu zdobył Mateusz Gniewek, a dublet dorzucił Dariusz Gil.

W następnym pojedynku w derbach powiatu zespołowi z Widełki złudzeń nie zostawił Florian Ostrowy Tuszowskie, który zamknął mecz już w pierwszej połowie, a ostatecznie wygrał 4:1.

W trzeciej kolejce Wilga zmierzyła się z innym zespołem z gminy Cmolas, Tempem. Starcie to było bardzo zacięte, a ostatecznie zespół Łukasza Zygory wygrał po golu Dariusza Gila z karnego. Jak się później okazało, było to jedyne zwycięstwo ekipy z Widełki w tej rundzie.

reklama

Kolejnym starciem były derby powiatu z Aserto Trześń. Podobnie jak w przypadku wyjazdu do Ostrów Tuszowskich zakończyło się wysoką porażką.

W piątej kolejce widelanie zmierzyli się z inną drużyną z gminy Niwiska, Błękitnymi Siedlanka. Tym razem zakończyło się podziałem punktów. Po piątej serii gier podopieczni trenera Łukasza Zygory mieli pięć oczek na koncie i zajmowali dziesiąte miejsce w tabeli. Nic nie zapowiadało nadchodzącej katastrofy.

Potem było tylko gorzej

Po spotkaniu z Siedlanką widelanie przegrali osiem spotkań z rzędu. Serię porażek przerwał koniec rywalizacji na jesień.

O ile pierwsze przegrane z Hetmanem Dąbrówka Wisłocka i Czarnymi Trześń były minimalne i poniesione w końcowych minutach meczów. To im dalej w sezon było zdecydowanie gorzej. Wilga zdecydowanie przegrywała kolejno ze Strażakiem Grochowe, Sokołem Pień, Kolorado Wolą Chorzelowską, Atutem Podborze i Start Wolą Mielecką.

reklama

Drużyna z Widełki zakończyła rundę na trzynastym miejscu i wyprzedziła tylko Sokół Pień. Pięć zdobytych punktów nie wróży dobrze przed nadchodzącą rundą wiosenną. Jesienią Wilga zdobyła szesnaście bramek (najmniej w lidze), a straciła 46 goli.

Najskuteczniejszym strzelcami zespołu byli Bogdan Czachor i Dariusz Gil, którzy zdobyli po pięć goli. Cztery gole dorzucił kapitan zespołu, Mateusz Gniewek.

Niewiele zapowiadało, że będzie tak źle

Trener Łukasz Zygora nie załamuje rąk, ale jest też realistą.

- Nie zapowiadało się, że będzie tak źle. Na sparingach przed sezonem wyglądało to nieźle. Trochę brakło szczęścia, ale i też jakości piłkarskiej. W pierwszym meczu zwycięstwo straciliśmy w momencie, gdy na boisku nie było już podstawowego bramkarza, który doznał kontuzji. Z Florianem Ostrowy Tuszowskie po piętnastu minutach powinniśmy prowadzić 2:0. Potem się rozsypaliśmy i doszła kolejna kontuzja. Po kolejnych porażkach posypaliśmy się też mentalnie – podsumowuje minioną rundę trener zespołu z Widełki.

reklama

Sytuacja finansowa klubu nie jest idealna, ale Łukasz Zygora jest zdania, że zespół z Widełki może jeszcze powalczyć na wiosnę. Szkoleniowiec jest bardzo zaangażowany w klub. Oprócz ekipy seniorskiej prowadzi także juniorów.

 - Jestem zdania, że na pewno powalczymy na wiosnę. Będzie to bardzo ciężko, bo punktów mamy bardzo mało. Ważnym spotkaniem będzie pierwszy mecz z LKS Babichą. Ewentualna wygrana pozwoli na powrót do gry o utrzymanie. Raczej nie ściągniemy nikogo z zewnątrz, dalej będziemy grać swoimi zawodnikami. Jeśli nie będzie kontuzji, jak w rundzie jesiennej to możemy być groźni dla każdego - mówi opiekun Wilgi. 

Plaga kontuzji

W minionej rundzie ekipę z Widełki spustoszyła plaga kontuzji. Z Florianem poważnej kontuzji pęknięcia kości doznał podstawowy młodzieżowiec Arkadiusz Dziurdź, który nie pomógł już w tej rundzie. Podstawowy napastnik, Bogdan Czachor wypadł na dwa mecze. Ponadto kilka spotkań z powodu kontuzji uda stracił Mateusz Gniewek. W pojedynku ze Strażakiem Grochowe urazu doznał Dawid Płoch. Kontuzja ta wyeliminowała go do końca rundy.

- W pierwszych sześciu meczach ligowych wystąpiło pięciu różnych bramkarzy. W starciu z Babichą na bramkę wskoczył bramkarz z pola. Brakowało zawodników w kwiecie wieku. W pierwszej jedenastce wychodziło czterech lub pięciu młodzieżowców. Łataliśmy jak mogliśmy. W jednym meczu w pierwszym składzie wyszedł 15-latek – dodaje Łukasz Zygora. 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo