Podczas konferencji prasowej, którą zwołał prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek, dowiedzieliśmy się, że na Podkarpaciu mamy aktualnie do czynienia z niekorzystnymi warunkami pogodowymi, które mogą sprzyjać namnażaniu się bakterii. Od wielu dni w Rzeszowie panują bardzo wysokie temperatury oraz wysoka wilgotność. Na pierwsze oficjalne wyniki badań próbek wody z miejskiej sieci wodociągowej (które powinny nieco rozjaśnić sprawę), poczekamy jednak jeszcze kilka dni.
Oficjalne wyniki badań tych próbek będą znane dopiero w poniedziałek, taki jest tryb. Co nie znaczy, że ten czas spędzamy na czekaniu. Cały czas analizujemy ze służbami sanepidu potencjalne możliwe źródła tej bakterii. Te analizy, adresy chorych i wywiad środowiskowy na razie nie wskazały żadnej istotnej i precyzyjnej korelacji. Ma to na pewno związek z wodą oraz warunkami pogodowymi, z jakimi ostatnio zmagamy się w naszym regionie. To wpłynęło na wzrost namnażania się tej bakterii, która zresztą normalnie w wodzie i naszym życiu występuje
- podkreśla prezydent Fijołek.
Żeby minimalizować zagrożenia w pierwszej chwili w ramach naszych działań zastosowaliśmy wszystkie maksymalne i dopuszczalne prawem poziomy chloru, promieni UV i ozonu, które uzdatniają wodę. Druga bardzo ważna decyzja to dezynfekcja miejskiej sieci wodociągowej, która nastąpi w czasie weekendu. To najlepszy czas na takie działanie, mimo że nie ma na to bezpośrednich wskazań związanych z wynikami badań
- zaznaczył włodarz miasta Rzeszowa, wspominając o działaniach prewencyjnych i profilaktycznych. Dezynfekcja będzie istotna szczególnie w budynkach, które są miejscami zamieszkania zbiorowego i rodzinach, które są wielodzietne. To właśnie miejsca, w których zamieszkuje więcej osób są zazwyczaj najczęstszymi ogniskami występowania bakterii Legionella. W budynkach pojawiły się już informacje wystosowane przez spółdzielnie mieszkaniowe dotyczące dezynfekcji wody, która odbędzie się w najbliższa sobotę i niedzielę. Włodarz miasta Rzeszowa doradził też, aby w czasie weekendu wodę z kranów najpierw spuścić, a dopiero później po odstaniu i przegotowaniu ją spożywać.
Jak zaznaczył dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie, jedynym punktem wspólnym wśród osób, które zachorowały na legionellozę jest fakt, że przebywały w stolicy Podkarpacia i korzystały (lub przebywały w otoczeniu) z wody z miejskiej sieci wodociągowej. Można więc przypuszczać, że to właśnie jest najbardziej prawdopodobne potencjalne źródło zakażeń bakterią Legionella pneumophila.
Dzisiaj reporter stacji RMF FM Krzysztof Zasada dotarł do informacji, że w Rzeszowie zjawili się funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, którzy badają sprawę zbiorowego zakażenia groźną bakterią w Rzeszowie i okolicach. ABW jest już w mieście i kontroluje między innymi działanie lokalnych wodociągów. Jak podał portal radia, agenci sprawdzają informacje, aby zweryfikować wersję o ewentualnym sabotażu, czyli celowym zakażeniu sieci wodociągowej w województwie podkarpackim. Póki co takie pogłoski nie zostały potwierdzone i nie znaleziono na ich temat żadnych dowodów. Ponadto według nieoficjalnych informacji RMF FM, pierwsze analizy próbek wody z Rzeszowa i okolic „zaczęły wykazywać obecność bakterii w miejskiej sieci wodociągowej”.
Przypomnijmy, że według najświeższych informacji rzeszowskiego sanepidu, w podkarpackich szpitalach hospitalizowano już 113 osób, które zachorowały na legionellę. 7 pacjentów w wieku od 64 do 95 lat zmarło. Wszyscy, u których stwierdzono zgon, posiadali choroby, częściowo byli leczeni onkologicznie, a u wszystkich zmarłych odnotowano obniżoną odporność organizmu. Legionelloza niesie za sobą poważną niewydolność oddechową oraz ciężkie zapalenie płuc.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.