Inicjatywa wydania książki zrodziła się dwa lata temu na zebraniu wiejskim. Pisanie i zbieranie materiałów archiwalnych zakończyło się w ubiegłym roku. Wydaniem zajęło się wydawnictwo Libra z Rzeszowa. Dzieło ma charakter pamiętnika, z którego mieszkańcy mogą dowiedzieć się o losach swojej małej ojczyzny, jak i zwyczajach, obrzędach i tradycjach tam panujących. Dedykowana jest wszystkim mieszkańcom Huciska, ale także osobom, które będą tą historię dalej tworzyć.
- Książka ma duże znaczenie dla naszej miejscowości, to cała historia. Kiedy wyszła inicjatywa od ks. Antoniego, że może napisać, to mieszkańcy bardzo chcieli, aby powstała taka książka
- mówi Stanisława Mycek, sołtys wsi Hucisko.
„Zarys dziejów wsi Hucisko” można nabyć w cenie 35 złotych w Gminnym Ośrodku Kultury i Biblioteki w Niwiskach.
To nie jedyna książka napisana przez ks. Antoniego Więcha. Na swoim koncie ma m.in. dzieło „Polityk, podróżnik, publicysta. Życie dra Jana Hupki (1866-1952)” czy „Historia parafii Niwiska w latach 1918-1945”.
Na budynku OSP w Hucisku na pamiątkę wydania książki, w podziękowaniu Wszystkim, których praca i starania tworzyły historię tej miejscowości, została wmurowana tablica, ze słowami Józefa Piłsudskiego: „Ten, kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, ten nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani prawa do przyszłości”
O historii i przygotowaniach tej wyjątkowej książki opowiada nam sam autor ks. Antoni Więch.
Skąd wziął się pomysł do napisania książki?
To wspólna decyzja mieszkańców na zebraniu wiejskim dała zielone światło do rozpoczęcia prac nad książką. Podobne prace o kilku wioskach w gminie zostały już wydane. Historią rodzinnej miejscowości interesowałem się od dziecka. Dziadkowie opowiadali o jej losach w czasie wojny i nie tylko, a ja chętnie odwiedzałem też najstarsze osoby pamiętające lata 30-te XX wieku, by swoich wspomnień nie zabrali „do grobu”. Być może dlatego, znając moją pasję do historii, władze gminy Niwiska z panią wójt Elżbietą Wróbel i zastępcą Jolantą Marut wyszły z propozycją napisania książki o Hucisku. Od zgody do druku minęło dwa lata.
O czym opowiada?
Książka została podzielona na pięć rozdziałów, by całościowo ukazać przeszłość opisywanej wioski. Dowiemy się z niej o XVII-wiecznych początkach osady, o historii miejsc i mieszkańcach, których wspominają wyblakłe rękopisy. Dziś już nikt nie pamięta staropolskiego dworku z browarem, stawem i młynem wodnym, zlokalizowanym kiedyś przy niewielkim moście. Praca zawiera biogramy zasłużonych osób związanych z Huciskiem oraz dzieje szlachty i Żydów. Jeden z nich cudownie ocalał z holokaustu.
Jak wyglądały przygotowania?
- Rozpocząłem od telefonu do jednej ze starszych osób, która ostudziła mój zapał, mówiąc, że na pewno się pomyliłem i myślę o innym Hucisku, „bo o tej wiosce książka nigdy nie powstanie”. Rzeczywiście, Hucisko nie miało do tej pory żadnych historycznych opracowań, dlatego konieczna była kwerenda w archiwach polskich i zagranicznych. Dopiero teraz, przeglądając książkę, widzę, że materiały źródłowe pochodzą z aż 20 archiwów i bibliotek. Może mój patron, św. Antoni, zrobił w ten sposób kolejny cud w odnalezieniu rzeczy zagubionych?
Skąd brał ksiądz motywację do pisania?
- Motywacja łączy się tu z przyjemnością odkrywania zapomnianej przeszłości. Miejmy świadomość, że sto lat temu umiejętność czytania i pisania należała w Hucisku do rzadkości, dlatego każda informacja z tamtego okresu jest dla nas cenna. Czułem od dawna wewnętrzny obowiązek, by spisać relacje seniorów i – gdy będzie taka możliwość – udostępnić zebrane materiały szerszemu gronu odbiorców. Dzięki temu książka może teraz służyć zainteresowanym jako prezent, pamiątka z rodzinnych stron.
Jak ksiądz łączył codzienne obowiązki z pisaniem?
- Pisanie książki trzeba było uskuteczniać w czasie wolnym od innych zajęć, dlatego większość pracy powstawała późnymi wieczorami i po północy. Często – po wybuchu wojny na Ukrainie – zdarzało się, że skupienie przerywał dźwięk syren alarmowych wzywających do schronu. W tym klimacie szczególnie bliski był mi podrozdział na temat życia mieszkańców w czasie wojny. Dzięki Bogu, doczekałem do postawienia ostatniej kropki w tekście i wyjazdu na wakacje, by odpocząć od pisania i chowania się przed rakietami.
Czy ma ksiądz w planach kolejną książkę?
- Tak, chciałbym przybliżyć czytelnikom postać podobną do rodziny Ulmów – ks. Edwarda Tabaczkowskiego, który zginął za ratowanie Żydów w woj. stanisławowskim na Kresach. Książka byłaby krokiem do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Żeby skuteczniej szerzyć jego kult na Wschodzie, planuję ją wydać w języku ukraińskim.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.