- Jest troszeczkę inaczej, jest nerwowo, niezbyt sympatycznie, ale ja już 19 rok jestem w parlamencie w związku z tym niektóre sprawy patrzę inaczej. Zawsze byłem zwolennikiem, jak marszałek Marek Sawicki, spokoju i zgody. Teraz jest jak jest
- mówi Zbigniew Chmielowiec, poseł z Kolbuszowej
W Sejmie nerwowo
Przypomnijmy, że frekwencja w wyborach parlamentarnych w 2023 roku była na poziomie 74,38 procent. To był rekord Polaków, którzy wrzucili swoje głosy do urn wyborczych. Teraz popularność biją relacje z obrad nowego Sejmu. Piszą, mówią o tym i pokazują to wszystkie media.We wtorek (14 listopada) parlamentarzyści kontynuowali rozpoczęte dzień wcześniej obrady. Pierwsze spotkanie posłów X kadencji w sejmie było burzliwe.
Nerwy brały górę i cierpliwość niektórych polityków dochodziła do granic. Szymon Hołownia, nowy marszałek Sejmu, upominał polityków o spokój. Mówił, że "przekroczono standardy demokratycznej debaty. Delikatnie rzecz ujmując doszło do zgrzytów podczas wystąpień Zbigniewa Ziobry i Przemysława Czarnka. Między innymi z sejmowych ław słychać było "będziesz siedział", druga strona skandowała "konstytucja".
W rozmowie z Korso Zbigniew Chmielowiec, mówi, że marszałek Hołownia pod koniec obrad apelował o wyciszenie atmosfery. Czy to się uda, nasz rozmówca przyznał szczerze, że nie do końca w to wierzy.
- Nie wiem, czy atmosfera będzie mniej napięta, ale bardzo bym chciał, żeby tak było
- mówi poseł Chmielowiec.
Nie zanosi się na spokój
- Jako klub głosowaliśmy za naszą kandydatką marszałek Elżbietą Witek. Wygrała demokracja, przeszedł pan Hołownia. Nie ma tutaj o czym dyskutować - mówi Zbigniew Chmielowiec. W głosowaniu wzięło udział 459 posłów, 265 głosów oddano na Szymona Hołownię, 193 na Elżbietę Witek.
- Wtorkowa atmosfera nie była przyjemna. Mówię to uczciwie, zarówno z jednej jak i drugiej strony. Ta kadencja nie zanosi się na spokojną
- nadmienia Zbigniew Chmielowiec.
Kolejne spotkania zaplanowano we wtorek (21 listopada). Czy najbliższe kilka dni ostudzi emocje parlamentarzystów i kolejne spotkanie w Sejmie przebiegnie według planu i porządku obrad? W taki scenariusz nie wierzy poseł Zbigniew Chmielowiec. Zatem jak będzie wyglądała praca polityków X kadencji? Czy posłowie i posłanki dojdą do porozumienia?
- Chciałbym tego, ale nie bardzo w to wierzę. Wydaje mi się, że taka atmosfera, zakładając, że kadencja będzie trwała cztery lata, może potrwać do wyborów prezydenckich 2025 roku - podkreśla swoje przemyślenia Zbigniew Chmielowiec i dodaje: - W zależności od tego kto zostanie prezydentem, sytuacja w Sejmie się zmieni, ale i nie musi nadczym ubolewam.
"Nie dam się wyprowadzić z równowagi"
- Patrzę też przez pryzmat swoich wystąpień, czy to w Sejmie, czy mediach, że przez 18 lat, gdzie mam wielką satysfakcję, że nikogo nie obraziłem i nikomu nie ubliżyłem i tak też zostanie do końca mojej pracy w parlamencie - zaznacza Zbigniew Chmielowiec, poseł na Sejm RP. Dodaje, że nie da się wyprowadzić z równowagi.- Przecież miałem już takie sytuacje na swoim podwórku i nie dałem się wyprowadzić i nie dam na pewno - podkreśla. Zbigniew Chmielowiec, nadmienia również, że doświadczenie pomaga mu z dystansem pochodzić do sejmowych tematów. - Zdecydowanie. Porównując moją pierwszą kadencję, a obecną inaczej reaguję.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.