Do niecodziennej interwencji doszło przed godz. 20 w Łańcucie na drodze krajowej 94. Funkcjonariusze ruchu drogowego zatrzymali do kontroli volkswagena golfa, którego kierowca przekroczył prędkość.
Okazało się, że za kierownicą volkswagena siedzi 30-letni mieszkaniec powiatu rzeszowskiego. Mężczyzna był roztrzęsiony, mówił, że wraz z żoną wiezie do szpitala 2,5 miesięczną córkę. Niemowlę zakrztusiło się i ma trudności z oddychaniem. Ze względu na pogarszający się stan dziecka, rodzice nie czekając na karetkę, zdecydowali się zawieźć je szpitala w Rzeszowie.
Policjanci natychmiast podjęli decyzję, aby z użyciem sygnałów pojazdu uprzywilejowanego pilotować samochód do szpitala. Jednocześnie o całym zdarzeniu poinformowali dyżurnego komendy w Łańcucie, który telefonicznie skontaktował się ze szpitalną izbą przyjęć. Niecodzienny konwój szybko trafił do placówki, gdzie na małego pacjenta oczekiwał już zespół medyczny.
Informacje przekazała KPP Łańcut.