PSZOK w Cmolasie będzie umożliwiał mieszkańcom oddawanie śmieci, które z różnych przyczyn nie mogła odebrać firma zajmująca się odpadami komunalnymi lub są one większych gabarytów. Jak poinformował obecny na sesji Eugeniusz Galek, wójt gminy Cmolas, jest to działka mienia komunalnego. - Trzeba ten teren zagospodarować - poinformował zebranych gospodarz gminy. - Ma tam być lokalizacja elektrowni słonecznej o mocy 40 kilowatów, która będzie zabezpieczała potrzeby oczyszczalni ścieków, oraz organizacja punktu selektywnej zbiórki odpadów - dodał.
Selektywna zbiórka
Jak zaznaczył wójt, punkt zbiórki odpadów to nie wysypisko śmieci - Ma służyć w awaryjnych sytuacjach. Ten teren ma być ściśle zabezpieczony, ponieważ obejmuje tereny wodonośne - podkreślił Galek.
Funkcjonowanie PSZOK-u ma być określone przez ścisły regulamin. - Jest to miejsce najlepsze, ponieważ jest teren uzbrojony, będzie pod pełnym nadzorem pracowników komunalnych, którzy i tak dzień i noc mają dyżury - przedstawiał sytuację wójt.
Jak się okazuje, punkt zbiórki został narzucony przez ustawę. W każdej gminie musi znajdować się takie miejsce. - Naszym zadaniem będzie tak pilnować i tak uświadamiać społeczeństwo, żeby nikt tutaj nie przywoził materiałów nieodpowiednich - skwitował Eugeniusz Galek.
Małe zainteresowanie
Obecna na sesji Elżbieta Dydek, urbanistka i projektant, wyjaśniała przepisy prawne i całość projektu dotyczącego PSZOK-u. - Jest to około jednego hektara powierzchni, obok oczyszczalni ścieków - poinformowała architekt. - Plan zagospodarowania został rozpatrzony pozytywnie. Była również dyskusja, na którą mógł przyjść każdy z mieszkańców, przyznam szczerze, że nie było zbyt dużego zainteresowania - dodała.
Do dyskusji włączył się również Krzysztof Sochacki, sołtys Cmolasu. - W przyszłości, gdy będzie uchwalany plan zagospodarowania, proponowałbym, żeby informować sołtysów i mieszkańców o spotkaniu - zaznaczył gospodarz wsi. - Żeby pani projektant nie skarżyła się, że jest małe zainteresowanie. Efekt będzie taki, że wszyscy będą przychodzić do mnie i do radnych i będą pytać, co tam będzie - mówił, apelując o szerszą informację dla mieszkańców w takich sprawach.
Więcej w aktualnym numerze Korso.