reklama

Walczący o awans do klasy okręgowej zespół z Majdanu Królewskiego zdobył ważne punkty

Opublikowano:
Autor:

Walczący o awans do klasy okręgowej zespół z Majdanu Królewskiego zdobył ważne punkty - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIZnów wysoko przegrała Siedlanka, a punkty walkowerem zdobyła Hucina.

LKS Hucina w pierwszym wiosennym spotkaniu przegrał na wyjeździe ze Złotniczanką Złotniki 1:3. Komisja Gier podokręgu Rzeszów zdecydowała jednak o przyznaniu walkowera na korzyść Huciny ze względu na fakt, że  Złotniczanka nie zdążyła w odpowiednim czasie zgłosić do rozgrywek jednego z zawodników – Mariusza Narowskiego.

Hucina zimą wzmocniła się dwoma byłymi zawodnikami Kolbuszowianki: obrońca Damian Dec i pomocnik Przemysław Saj. Celem ten ekipy jest jak najszybsze zapewnienie sobie utrzymania. Poza tym działacze tego klubu duże nadzieje wiążą ze szkoleniem młodzieży. W LKS-ie trenuje pokaźna grupa najmłodszych adeptów piłki nożnej.

– To w głównej mierze uczniowie szkół podstawowych. Mamy dzieci z Huciny i paru okolicznych miejscowości – opisuje Leszek Micek, prezes LKS-u. Na razie nie są oni zgłoszeni do żadnych rozgrywek. LKS o pierwsze "boiskowe" zwycięstwo powalczy w najbliższą niedzielę, gdy spotka się ze Startem Wola Mielecka.

Trzy punkty do swojego dorobku dopisała podrażniona remisem w ostatniej kolejce Korona Majdan Królewski. Strata punktów w Chrząstowie w pewnym stopniu wpłynęła na zespół nieobecnego w tym spotkaniu Marka Lorenca. Korona popełniła sporo błędów i dała sobie strzelić dwa gole.

– Gole strzelał nam dziesiąty zespół ligi, więc rewelacji nie było. Męczyliśmy się – oceniał swoich kolegów Mariusz Nowak, który leczy kontuzję mięśniową nabytą w okresie przygotowawczym.

– Pechowo pośliznąłem się w hali i naderwałem przyczepy mięśniowe w okolicach uda. Za dwa tygodnie powinien już być gotowy do gry – dodaje M. Nowak. Pod nieobecność Lorenca zespół poprowadził w zastępstwie napastnik Paweł Nowak. "Menia" wcześniej ustalił skład, ale to Paweł miał dokonywać korekt w składzie w trakcie spotkania.

– Nie było mu łatwo robić to z wysokości boiska. Boli to, że w 5 minut straciliśmy dwa gole – żałował Paweł Franuszkiewicz, bramkarz i kapitan Korony.

Więcej w aktualnym Korso
 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE