Jak dodaje, do członkostwa w stowarzyszeniu nie trzeba było nikogo specjalnie namawiać. - Mamy w grupie takie osoby, które już wcześniej działały w różnych inicjatywach społecznych. Dzięki temu mają doświadczenie i są wsparciem dla pozostałych osób - wyjaśnia przewodnicząca koła.
Panowie inspirują
Raniżowskie koło liczy łącznie 16 osób, w tym dwóch mężczyzn. Najstarszym członkiem koła i jego głównym kucharzem jest Edward Warzocha, sołtys Raniżowa.
- Nasi panowie bardzo chętnie przyłączyli się do KGW i nie ukrywamy, że są dla nas ogromnym wsparciem. Jest to zastrzyk wiedzy i umiejętności kulinarnych ze strony pana Edwarda, jak i źródło ciekawych pomysłów ze strony pana Tomasza - wyjaśnia Iwona Dragan.
Logo z sercem
Przewodnicząca koła zaznacza, że wszyscy jego członkowie są chętni do pracy. - Bardzo się cieszę, że osoby, które mam w KGW, są chętne do współpracy, a jako jego przewodnicząca staram się, aby każdy z członków czuł się ważny i miał istotne zadanie w naszym kole - wyjaśnia.
Jak dodaje, dowodem na to są koszulki, których pomysł stworzenia padł podczas jednego ze spotkań. - Nasze pomysły staramy się wspólnie dopracowywać. Każdy z nas dokłada coś od siebie. Tak było w przypadku logo naszego KGW, które powstało ze źródeł wzorów haftów lasowiackich - przyznaje nasza rozmówczyni.
- Korzystałyśmy z literatury etnograficznej, jak również z wiedzy jednej z naszych członkiń, która pasjonuje się taką tematyką. Staraliśmy się połączyć elementy regionalne, haft lasowiacki z Raniżowa i serce, bo mówi się, że Lasowiak "Serce nosi na dłoni" - wyjaśnia i dodaje, że w przyszłości koło postara się o prawdziwe stroje z kultury lasowiackiej
Prężnie działają
KGW Raniżów zostało zarejestrowane w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, skąd otrzymało pierwsze wsparcie w kwocie 3 tys. zł na rozpoczęcie działalności.
- Złożyliśmy jak do tej pory trzy wnioski: pierwszy w "Smaki Podkarpacia"- gdzie promujemy nasze trzy produkty lokalne: smalec z fasoli, zawijak z kakaem i nalewkę z pigwy - wyjaśnia przewodnicząca Dragan.
- Drugi wniosek złożyliśmy do Urzędu Marszałkowskiego o dofinansowanie pikniku rodzinnego, a trzeci do FIO (Fundusz Inwestycyjny Otwarty) na warsztaty kulinarne dla dzieci. Rozstrzygnięcie tych wniosków ma nastąpić niebawem, więc trzymamy kciuki, by się udało - dodaje.
Więcej w aktualnym Korso