26-letni Mateusz Jagodziński z Hadykówki doskonale pamięta moment, w którym odebrał telefon z informacją, że może zostać dawcą szpiku kostnego. – Pierwszy telefon otrzymałem w czerwcu 2016 roku. Pamiętam to jak dziś. Byłem w pracy i właśnie wtedy zadzwoniła do mnie Fundacja DKMS. Na początku pomyślałem, że to jakiś głupi żart, lecz jak ochłonąłem, zrozumiałem, że to poważna sytuacja i muszę podjąć poważną decyzję. Oczywiście nie mogłem powiedzieć nic innego jak: "Tak, nadal chce pomóc" – przyznaje młody mężczyzna.
Zasługa wychowawczyni
Do Bazy Potencjalnych Dawców Szpiku Kostnego Fundacji DKMS Polska Mateusz trafił kilka miesięcy wcześniej. – Zarejestrowałem się dość spontanicznie, podczas akcji "Pomóż Hubercikowi i innym", która odbyła się 19 października 2015 roku w Kolbuszowej. Akcja była ogłaszana na terenie powiatu, więc stwierdziłem, czemu nie, może akurat to ja będę mógł pomóc Hubertowi lub innej potrzebującej osobie – mówi 26-latek. Już wcześniej, jako uczeń kolbuszowskiego liceum ogólnokształcącego, Mateusz chętnie angażował się w akcje charytatywne. Był też Honorowym Dawcą Krwi. To właśnie szkole średniej, a w zasadzie jednej z nauczycielek, mężczyzna zawdzięcza podjęcie decyzji o dołączeniu do bazy dawców. – Moja wychowawczyni z liceum, pani Joanna Kozubal, napisała do mnie przed akcją i zaprosiła mnie, żebym przyjechał. Dzisiaj jestem jej za to bardzo wdzięczny – zaznacza nasz rozmówca.
Więcej w 36 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie