Przypomnijmy, że na temat wycinania nowo położonego asfaltu na drodze wojewódzkiej i wymiany przepustów drogowych pisaliśmy w przedostatnim numerze Korso. Kolejność prowadzonych prac zaniepokoiła kilku naszych Czytelników. - Czy to celowe działanie, a może po prostu firma, która wykonuje inwestycję, zapomniała przepusty wcześniej wymienić? - zastanawiali się nasi rozmówcy. Czytelnicy narzekali również na brak równości nawierzchni nowo położonego dywanika i pytali, czy warstwa drogi, którą już mogą jeździć kierowcy, jest ostateczną.
Zgodnie z planem
W sprawie uwag do remontu drogi wojewódzkiej, skierowanych przez naszych Czytelników, skontaktowaliśmy się z MPDiM (Miejskim Przedsiębiorstwem Dróg i Mostów w Rzeszowie), czyli z wykonawcą inwestycji. Jak stwierdził w rozmowie z nami przedstawiciel firmy, kolejność, w jakiej firma wykonuje prace, jest zgodna z planem. - Chodziło o to, żeby tę drogę najpierw bardzo szybko wzmocnić, poszerzyć i położyć warstwę wiążącą, tak aby mieszkańcy i kierowcy mogli wygodnie tamtędy się poruszać. Dopiero później wymienione miały zostać przepusty - wyjaśnił. Dodał też, że dywanik, którym już można jeździć, nie jest jeszcze ostateczny, a wkrótce pokryje go jeszcze jedna ostateczna warstwa -warstwa ścieralna.
Więcej w aktualnym numerze Korso.