reklama

Sołtysi z gminy Kolbuszowa wypowiadają wojnę wałęsającym się psom

Opublikowano:
Autor:

Sołtysi z gminy Kolbuszowa wypowiadają wojnę wałęsającym się psom - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIGospodarze wiosek mają dość psów, które wałęsają się po drogach, nierzadko atakując dzieci i dorosłych. O pomoc postanowili poprosić burmistrza i komendanta straży miejskiej. Niektórzy mają też swój pomysł, jak "pozbyć" się bezpańskich czworonogów. Jaki?

Temat psów pojawił się na ostatniej sesji rady miejskiej (26 kwietnia). Na bezpańskie czworonogi, które zagrażają bezpieczeństwu ludzi, poskarżył się Edward Sudoł, gospodarz Kłapówki.


Zaatakował dziecko

Jak przyznał sołtys, niedawno w jego wiosce doszło do naprawdę niebezpiecznego incydentu. Wilczur zaatakował dziecko.

- On chodzi sobie po drodze z obrożą na szyi. Kiedyś przyatakował, dziecko się przewróciło - mówił sołtys. - Jak nic się nie zmieni, to będą problemy - dodał.

Edward Sudoł przyznał też, że problem plagi bezpańskich psów coraz częściej zgłaszają mu mieszkańcy sołectwa. Mają żal do niego, że jako gospodarz wsi nie robi nic, aby rozwiązać tę sytuację.

- Ja mówię, że ja się mogę zainteresować, bo założę śruta i "posprzątam". Chyba jednak nie o to chodzi, ale w jakiś sposób musimy je posprzątać, po cichu, bo nie ma innego wyjścia - mówił sołtys Sudoł.

Idziemy w złym kierunku

Gospodarz Kłapówki skrytykował też dotychczas stosowane rozwiązania.

- Ktoś mówi tak: ja sobie też psa spuszczę, będzie chodził, się wałęsał, to ja go przytulę z powrotem i jeszcze przywiozą mi karmę. Jak będziemy tak przychęcać kotki, pieski, ludzi, co pod sklepem siedzą, to do czego doprowadzimy? Idziemy w złym kierunku - stwierdził Edward Sudoł.


Nie tylko Kłapówka

Wypowiedź gospodarza Kłapówki zachęciła do zabrania głosu Marka Opalińskiego. Sołtys Zarębek przyznał, że wałęsające się psy to zmora prawdopodobnie wszystkich wiosek gminy Kolbuszowa, a także i miasta.

- Jest tragedia z tymi psami, u mnie też jest ten problem - zaznaczył Marek Opaliński. - Upominam mieszkańców i zgłaszam to straży miejskiej. Straż zajeżdża do pana, raz go nie ma, drugi raz go nie ma, a potem stwierdza, że to nie jest jego pies. I tak w koło Macieju - dodał samorządowiec.

Więcej w aktualnym Korso [nr 20/2018]

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE