Temat psów pojawił się na ostatniej sesji rady miejskiej (26 kwietnia). Na bezpańskie czworonogi, które zagrażają bezpieczeństwu ludzi, poskarżył się Edward Sudoł, gospodarz Kłapówki.
Zaatakował dziecko
Jak przyznał sołtys, niedawno w jego wiosce doszło do naprawdę niebezpiecznego incydentu. Wilczur zaatakował dziecko.
- On chodzi sobie po drodze z obrożą na szyi. Kiedyś przyatakował, dziecko się przewróciło - mówił sołtys. - Jak nic się nie zmieni, to będą problemy - dodał.
Edward Sudoł przyznał też, że problem plagi bezpańskich psów coraz częściej zgłaszają mu mieszkańcy sołectwa. Mają żal do niego, że jako gospodarz wsi nie robi nic, aby rozwiązać tę sytuację.
- Ja mówię, że ja się mogę zainteresować, bo założę śruta i "posprzątam". Chyba jednak nie o to chodzi, ale w jakiś sposób musimy je posprzątać, po cichu, bo nie ma innego wyjścia - mówił sołtys Sudoł.
Idziemy w złym kierunku
Gospodarz Kłapówki skrytykował też dotychczas stosowane rozwiązania.
- Ktoś mówi tak: ja sobie też psa spuszczę, będzie chodził, się wałęsał, to ja go przytulę z powrotem i jeszcze przywiozą mi karmę. Jak będziemy tak przychęcać kotki, pieski, ludzi, co pod sklepem siedzą, to do czego doprowadzimy? Idziemy w złym kierunku - stwierdził Edward Sudoł.
Nie tylko Kłapówka
Wypowiedź gospodarza Kłapówki zachęciła do zabrania głosu Marka Opalińskiego. Sołtys Zarębek przyznał, że wałęsające się psy to zmora prawdopodobnie wszystkich wiosek gminy Kolbuszowa, a także i miasta.
- Jest tragedia z tymi psami, u mnie też jest ten problem - zaznaczył Marek Opaliński. - Upominam mieszkańców i zgłaszam to straży miejskiej. Straż zajeżdża do pana, raz go nie ma, drugi raz go nie ma, a potem stwierdza, że to nie jest jego pies. I tak w koło Macieju - dodał samorządowiec.
Więcej w aktualnym Korso [nr 20/2018]