reklama

Rolnicy zostaną z niczym

Opublikowano:
Autor:

Rolnicy zostaną z niczym - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIW Dzikowcu zawrzało. Dlaczego? Bo jak twierdzi Adam Streb, sołtys Nowego Dzikowca, władze gminy zawaliły, nie informując mieszkańców o tym, że mogą otrzymać odszkodowania za poniesione w wyniku letniego gradobicia straty.

Choć sesje Rady Gminy w Dzikowcu przebiegają nadzwyczaj spokojnie, to jednak tym razem (10 października) sołtys Nowego Dzikowca do spokojnych nie należał. Wszystko za sprawą odszkodowań, o które mogli ubiegać się rolnicy w związku ze szkodami, jakie ponieśli w uprawach po lipcowym gradobiciu. Jak twierdzi sołtys, większość rolników nie została o tym w ogóle poinformowana przez urzędników. - Do urzędu gminy miałbym taką prośbę. Jeżeli zostaje powoływana komisja na klęskę żywiołową, to chciałbym, żebyśmy o tym wiedzieli. O terminach, kiedy można złożyć wniosek. Bo większość mieszkańców to już po terminie się dowiedziała – żalił się rozgoryczony zaistniałą sytuacją Adam Streb. - Nie byliśmy w ogóle poinformowani. Trzeba było wywiesić informację na tablicach ogłoszeń – dodał oburzony gospodarz sołectwa.
 
Informacja tam gdzie grad
- Myślę, że było to na stronie urzędu. Na tablicach ogłoszeń też chyba było – próbował uspokoić sołtysa Edward Klecha, przewodniczący rady gminy. Jak zapewnił Józef Tęcza, zastępca wójta gminy Dzikowiec informacje ogłaszane były w tych miejscach, gdzie takie gradobicie wystąpiło.

Sołtys jednak nie dawał za wygraną. - U nas przecież wystąpiło. Szuflowali chłopaki grad i uzbierali szybciutko przyczepkę. Ci, co się dowiedzieli, to w ostatniej chwili złożyli wnioski, ale większość nie złożyła. Bo nikt nie wiedział, jaki jest termin, co i jak. Ja myślałem, że też dostanę takie zawiadomienie, pojadę i porozwożę, ale nic nie dostałem – informował Adam Streb. Jak zauważył, podobne przypadki pojawiały się także w innych miejscowościach. - Sprawdzimy to. Jeśli w któryś miejscowościach tego nie było, to na pewno poprawimy tak, aby już nie było takich sytuacji, że mieszkańcy nie wiedzą o takim obwieszczeniu. Wiedzą państwo, jaka jest zasada powoływania komisji. Nie my powołujemy, ale najpierw powołuje wojewoda. I dopiero od tego momentu zaczyna się coś działać. Jeśli faktycznie nie było tych ogłoszeń, nie dotarły one do sołtysa, sprawdzimy i naprawdę weźmiemy to pod uwagę – mówił na sesji Józef Tęcza.

Więcej w 42 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE