Bieszczady, lata 80-te, dwudziestego wieku. Wszystko rozgrywa się w bieszczadzkiej samotni. Pani Grażyna, wspominając tamte chwile, zaczyna od tego, że dostała zaproszenie od Józka (tak nazwanego na potrzeby publikacji). Krótka znajomość zaowocowała tym, że Józek zaprosił Grażynę do swojego domu w górach. Kobieta udała się tam razem z innym swoim kolegą Markiem.
Nic nie zapowiadało tego, że wspomniana dwójka podróżników zapamięta na lata swój pobyt w Bieszczadach. Było ognisko, wspólna zabawa, poznawanie domku i najbliższej okolicy. Seria dziwnych zdarzeń zaczęła się drugiego dnia pobytu, kiedy Grażyna była na koniach razem z Józkiem. To wtedy w gospodarza „coś wstąpiło” ... CZYTAJ DALEJ » (przechodzisz z serwisu korsokolbuszowske.pl)