– Radni powinni być do dyspozycji swoich mieszkańców, utrzymywać z nimi kontakt, a trudno coś takiego realizować jak się jest za oceanem – oburzyła się nasza Czytelniczka. Jak dodała, według jej informacji, radnej miało nie być w kraju przez minimum pół roku. – Czy wolno robić coś takiego w trakcie kadencji? Czy jest to zgodne z prawem? Może należałoby zrzec się mandatu i wtedy dopiero robić co się chce? – dopytywała, prosząc o wyjaśnienie sprawy.
Więcej w Korso nr 21/25.05.2016