reklama

Prezes Ostrovii Ostrowy Baranowskie, Julian Mikoś, nie może być zadowolony z ostatniej rundy

Opublikowano:
Autor:

Prezes Ostrovii Ostrowy Baranowskie, Julian Mikoś, nie może być zadowolony z ostatniej rundy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIDogadał się on jednak z dotychczasowym trenerem Robertem Szalonym. Wielkich zmian nie przewidują ich sąsiedzi z Ostrów Tuszowskich.

Gdyby sezon skończy się teraz, Ostrovia spadałby do B klasy. Jesienią drużyna ta wywalczyła tylko 13 punktów i plasuje się na przedostatnim miejscu w tabeli. Do bezpiecznych pozycji traci 7 punktów. "Z urzędu" z ligi spadną trzy zespoły, a to grono może zostać znacznie powiększone przez degradacje "naszych" drużyn z ligi okręgowej. – Obecnie bezpieczne jest dopiero dziesiąte miejsce – zaznacza Julian Mikoś, prezes Ostrovii.

Muszą wzmocnić

Drużyna z gminy Cmolas dwa lata temu przygotowywała się do walki o utrzymanie w lidze okręgowej. Wtedy jednak skład ekipy prowadzonego przez Roberta Szalonego był bardziej wyrównany. W ostatniej rundzie "Robin" rzadko mógł wystawić do gry optymalny skład. – Meczowa kadra często liczyła 13 zawodników, a z rezerwami Sokoła Kolbuszowa Dolna walczyliśmy w "11" – wspomina Mikoś. Przed startem nowego sezonu odeszło kilku znaczących graczy, w tym obrońca Filip Ziółkowski. 

Wzmocnieniem miał być Ukrainiec Maksym Samoilow, ale w trakcie rundy wrócił do domu i potem miał problemy z wizą. Tylko w kilku meczach pomógł wypożyczony z Sokoła Kolbuszowa Dolna – Maksymilian Wróbel, bo złamał na początku rundy nos. Po kiepskiej rundzie pozycja Szalonego nie była zbyt pewna, ale prezes Mikoś dogadał się z wychowankiem Kolbuszowianki i wiadomo, że "Robin" nadal będzie szkoleniowcem zespołu z Ostrów Baranowskich. – Przedłużamy współpracę, przynajmniej do końca sezonu. Cenimy sobie pracę Roberta – mówi Mikoś.

Ostrovia nie zamierza spadać na najniższy szczebel rozgrywkowy, a żeby się utrzymać, musi się wzmocnić. – Potrzebujemy przynajmniej trzech graczy. Nie ma większego znaczenia na jakie pozycje. Chodzi o to, by trener miał większe pole manewru. Ostatnio z konieczności kilku pomocników musiało grać na obronie, kombinowaliśmy ze składem – ubolewa Mikoś. Jesienią w bramce stał najczęściej Piotr Antos, choć on miał być tylko "strażakiem" na wypadek nieobecności Mateusza Parysa. Ten ostatni przydawał się w polu. – Jednoznacznej deklaracji jeszcze nie usłyszeliśmy – przyznaje prezes Ostrovii.

Jest szansa, że obronę wzmocni Waldemar Mazurek, obecny trener Sokoła Kolbuszowa Dolna. Problemem Ostrów są regularne treningi. W dużej mierze wynika on z tego, że w remoncie jest główna płyta stadionu. – Mamy małe boczne boisko, ale nie jest oświetlone i w październiku treningowa frekwencja była bardzo słaba – przyznawał Mikoś. Ostrovia mecze w roli gospodarza rozgrywała w Cmolasie. Najpewniej również na stadionie gminy Cmolas zespół ten będzie musiał rozgrywać mecze w roli gospodarza. Na odnowiony, swój, plac gry Ostrovia wróci prawdopodobnie w sierpniu. – Chcemy się utrzymać. Tym bardziej że głupio byłoby spaść zaraz przed powrotem na odnowioną murawę boiska. Jesienią brakowało nam jakości, ale wierzę, że chłopaki będą ambitnie walczyć w rundzie jesiennej – zaznacza Mikoś. Runda rewanżowa w naszej A klasie rozpocznie się już w połowie marca. 

Chamioło jedyną niewiadomą

Walczący ligę niżej Florian Ostrowy Tuszowskie w pierwszej rundzie zdobył 17 punktów. Szanse na awans ma już tylko matematyczne. – Możemy jeszcze namieszać, na przykład wskoczyć na trzecie miejsce. Na awans nie napalaliśmy na początku ligi, więc teraz też o nim nie dyskutujemy – przyznaje Sławomir Trojnacki, grający prezes Floriana. Drużyna z Ostrów jesienią potrafiła ograć Kolbuszowiankę. 

– Mogliśmy też osiągnąć lepszy wynik w meczu z Huraganem Przedbórz. Przegraliśmy też z niżej notowaną Werynianką. Jakoś zawsze ciężko nam się gra na ich boisku – opisuje Trojnacki. – Zgubiliśmy punkty również z Kosowami, a nie powinniśmy. Z drugiej strony nie rozpamiętujemy tego, co było. Trzeba zaakceptować obecną ligową hierarchię – ocenia prezes Floriana. Jakość gry Ostrów Tuszowskich podniosły letnie wzmocnienia. W ataku straszył Daniel Soja, a grę w drugiej linii poprawił doświadczony Marcin Padykuła.

W zimie raczej nie dojdzie do znaczących zmian kadrowych, choć odejść może bramkarz Sebastian Chamioło. – Reszta raczej zostaje. Jeśli Sebastian rzeczywiście będzie zmieniał barwy klubowe, to nie pozostaje nam nic innego, jak znaleźć wartościowego bramkarza – opisuje Trojnacki. Florian też ma remontowane boisku, na wiosnę nadal będzie musiał zaakceptować grę na nierównej płycie w Trzęsówce. – Okres przygotowawczy rozpoczniemy w hali w Cmolasie, potem coś pobiegamy w terenie – opisuje Trojnacki. 

Zespół z Ostrów Tuszowskim okres przygotowawczy zacznie prawdopodobnie 15 stycznia. Trener Bartek Krzystyniak (jednocześnie zawodnik Smoczanki Mielec) jest blisko ustalenia planu gier kontrolnych. Rywalami jego ekipy przed rozpoczęciem nowej rundy (ostatni weekend marca) będą Start Wola Mielecka, Zacisze Trześń, Strażak Grochowe, Sprint Żarówka i Kopcie. 

Sparingi Ostrovii

Zespół z Ostrów Baranowskich przed startem wiosennych zmagań o punkty zaliczy przynajmniej 4 sparingi. 22 lutego ma spotkać się z Siedlanką, 29 lutego, z Huciną, 7 marca z Dzikowcem, a 14 marca (w razie przesunięcia startu ligi, możliwy nowy termin) z Sokołem II Kolbuszowa Dolna. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE