Miniony weekend (8-9 marca) był wyjątkowo pracowity dla podkarpackich strażaków. Płonęły łąki, pastwiska i nieużytki, a pożary zagrażały domom i lasom. Strażackie wozy wyjeżdżały do akcji średnio co 12 minut. W ciągu zaledwie 48 godzin podkarpaccy strażacy interweniowali przy ponad 250 pożarach traw. Do akcji ruszyło ponad 2700 strażaków z Ochotniczej i Państwowej Straży Pożarnej.
Z danych kolbuszowskiej straży pożarnej wynika, że od początku roku do 10 marca na terenie powiatu doszło już do 30 pożarów. To wyraźny wzrost w porównaniu do podobnego okresu w 2024 roku, kiedy od 1 stycznia do 31 marca odnotowano zaledwie jedną tego typu interwencję. Wzrost liczby pożarów ma bezpośredni związek z wysokimi temperaturami i utrzymującą się suszą. Dla porównania, w całym ubiegłym roku kolbuszowscy strażacy gasili łącznie 62 pożary traw, pól i lasów.
- Wypalanie traw to niebezpieczna i nielegalna praktyka, która co roku prowadzi do ogromnych strat materialnych i angażuje tysiące strażaków. Apelujemy o rozsądek i przestrzeganie przepisów
- mówi brygadier Marcin Betleja, rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego PSP.
Warto pamiętać, że zgodnie z polskim prawem, za wypalanie traw grożą: mandat do 500 zł, grzywna do 5 tys. zł lub kara pozbawienia wolności do 10 lat, jeśli pożar stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi. Każdego roku w pożarach traw giną nie tylko ludzie, ale też tysiące zwierząt - ptaki, jeże, płazy i drobne ssaki nie mają szans uciec przed ścianą ognia. Gleba staje się jałowa, a dym z płonących traw szkodzi zdrowiu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.