Do zdarzenia doszło w niedzielne popołudnie, 24 maja. Gęstym czarny dym, unoszący się nad miastem, było widać z odległości ponad kilometra. Ogień zauważył mężczyzna, który podwoził znajomą pod znajdujące się z tyłu galerii wejście do restauracji. Pożarem objęta była elewacja, wnętrze klatki schodowej oraz kosze znajdujące się przy wejściu do budynku. W działaniach trwających 3 godz. 14 minut udziało brało 22 strażaków PSP i OSP.
Po ugaszeniu ognia policjanci wraz z biegłym z zakresu pożarnictwa wykonali oględziny. Zniszczeniu uległa część elewacji budynku oraz klatka schodowa.
Po kilku miesiącach wracamy do tematu. Joanna Kwiatkowska-Brandys, szefowa kolbuszowskiej prokuratury, poinformowała nas, że początkiem sierpnia umorzono postępowanie w tej sprawie. - Z opinii biegłego wynika, że z uwagi na konstrukcję budynku oraz zabezpieczenia przeciwpożarowe ogień nie mógł się rozprzestrzenić, a tym samym nie zagrażał mieniu w znacznych rozmiarach - wyjaśnia prokurator rejonowa.
Jak dodaje szefowa prokuratury w Kolbuszowej, z uwagi na miejsce przebywania poszczególnych osób znajdujących się wówczas w budynku nie istniało też realne zagrożenie dla ich zdrowia i życia.
- Przyczyną zapalenia się elewacji budynku było rzucenie niedopałka papierosa w miejscu składowania kartonów - nadmienia prokurator Kwiatkowska-Brandys.