reklama

Pożar kotłowni w gminie Dzikowiec. 11-latek i jego dziadek trafili do szpitala

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Archiwum Korso

Pożar kotłowni w gminie Dzikowiec. 11-latek i jego dziadek trafili do szpitala - Zdjęcie główne

Policjanci z pomocą strażaka wynieśli z budynku 68-letniego mężczyznę. Zarówno on jak i 11-letni chłopiec trafili do szpitala. | foto Archiwum Korso

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCI Służby ratunkowe o rozprzestrzeniającym się ogniu zostały poinformowane kilka minut po godz. 23. Do Kopci (gmina Dzikowiec) zostało skierowanych kilka jednostek straży pożarnej.
reklama

Zgłoszenie dotyczyło pożaru kotłowni w drewnianym budynku mieszkalnym. Na miejscu działało cztery zastępy straży pożarnej, policja i zespół ratownictwa medycznego. Łącznie w akcji gaśniczej uczestniczyło 17 strażaków. 

- Działania strażaków polegały na podaniu prądów wody w natarciu, zabezpieczenia miejsca zdarzenia oraz oddymieniu i przewietrzeniu pomieszczenia. Budynek został sprawdzony kamerą termowizyjną

- przekazał Marcin Wieczerzak, przedstawiciel mundurowych Państwowej Straży Pożarnej w Kolbuszowej.

Mundurowi, zgłoszenie alarmowe otrzymali o godz. 23:09 w nocy 6 grudnia. Z przekazanej przez zgłaszającego informacji wynikało, że w domu jest osoba, która nie może się samodzielnie poruszać.

 

- Kiedy funkcjonariusze z ogniwa patrolowo-interwencyjnego dojechali pod wskazany adres, z domu wydobywał się dym. W tym samym czasie, na miejsce dojechali strażacy ochotnicy z Lipnicy i wspólnie weszli do środka. W jednym z zadymionych pokoi znajdowało się cztery osoby. Funkcjonariusze z pomocą strażaka wynieśli wózek inwalidzki wraz ze znajdującym się na nim 68-letnim mężczyzną. Z uwagi na zadymienie z pokoju wyprowadzili również 11-latka. Chłopiec posiadał oparzenia ręki. Budynek opuściły także dwie kobiety w wieku 65 i 39 lat oraz dwaj mężczyźni w wieku 42 i 44 lat

- informuje Jolanta Skubisz-Tęcza, rzecznik prasowy KPP w Kolbuszowej.

Podczas wyjaśniania okoliczności tego zdarzenia, policjanci ustalili, że jeden z domowników, 44-letni mężczyzna, usłyszał w nocy hałas, a następnie zauważył dym wydobywający się z kotłowni. Kiedy zajrzał do środka, okazało się, że z pieca wydobywa się ogień.

Mężczyzna zaalarmował domowników o zagrożeniu i zadzwonił na numer alarmowy. Sami próbowali ugasić ogień. Kiedy na miejsce przyjechali policjanci i strażacy, ogień był już opanowany, ale w całym domu pozostało intensywne zadymienie.

- Do szpitala trafił 68-letni mężczyzna oraz 11-letni chłopiec, który jak ustalono, doznał oparzeń ręki w wyniku spadających gorących elementów. Badaniom zostali poddani również interweniujący funkcjonariusze. Pozostali członkowie rodziny noc spędzili poza domem. Policjanci wyjaśniają przyczyny i okoliczności tego zdarzenia

- dodała oficer prasowy. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama