Przypomnijmy. Początkiem września ubiegłego roku spacerującego po przydrożnej łące orła bielika zauważyli mieszkańcy Wilczej Woli. O swoim spostrzeżeniu powiadomili policję. Mundurowi złapali młodego drapieżnika i przekazali go lekarzowi weterynarii.
Początkowe rokowania nie były optymistyczne. - Pasożyty wewnętrzne i naskórne, panoszący się w organizmie wirus i skrajne wycieńczenie zdawało się oznaczać, że młody orzeł może już nigdy nie wzbić się w powietrze - mówi Kinga Mazur z Nadleśnictwa Kolbuszowa. Ptak został przewieziony do lecznicy zwierząt w Przemyślu. - Tam pod czujnym okiem lekarzy dochodził do siebie w specjalnym inkubatorze dla zwierząt - dodaje Kinga Mazur.
Długie godziny pielęgnowania, rehabilitacja oraz codzienne czyszczenie zaowocowało powrotem ptaka na wolność. Akcja wypuszczenia bielika odbyła się w połowie maja w okolicy stawów w Starzawie.