Wyznaczony teren miałby być ogrodzony. Mieszkańcy w sposób bezpieczny mogliby spacerować tam ze swoim psami. Radny Panek dodał, że w tym parku pies mógłby swobodnie zostać spuszczony ze smyczy.
Samorządowiec nadmienił, że takie rozwiązania stosowane są, chociażby w Rzeszowie. Jego zdaniem takie pomysł cieszyłoby się dużym zainteresowaniem ze strony mieszkańców, którzy ze swoimi pupilami mieszkają w blokach i psy nie mają za dużo miejsca, żeby się spokojnie wybiegać. - Pytanie do prezesa fundacji, czy on widziałby takie rozwiązanie na swoim terenie - dodał Piotr Panek.
- Jesteśmy przygotowani na taki teren, na taki plac, ale musimy zapytać właściciela, czy wyraża zgodę i czy miejsce jest odpowiednie - powiedział Grzegorz Romaniuk, prezes Fundacji na Rzecz Kultury Fizycznej i Sportu w Kolbuszowej.
Cztery pytania do radnego Piotra Panka z Kolbuszowej Dolnej
Po prostu inne pokolenie
Na ostatniej sesji rady miejskiej wspomniałeś o wyznaczeniu miejsca, gdzie mieszkańcy mogliby wybierać się ze swoimi czteronożnymi towarzyszami. Czy mógłbyś trochę rozwinąć tę myśl?
- Tak. Nazwałem to "parkiem dla psów", ale chodzi po prostu o wyznaczenie i ogrodzenie jakiegoś terenu w naszym mieście, gdzie będzie można w sposób bezpieczny dla psa, oraz innych mieszkańców, pozwolić psu się wybiegać. Po krótkiej rozmowie z Grzegorzem Romaniukiem, prezesem Fundacji na Rzecz Kultury i Sportu w Kolbuszowej, wstępnie ustaliliśmy, że taki plac mógłby się mieścić bezpośrednio za trybuną sportową przy stadionie, ale konkretna decyzja nie zapadła. Czekamy na zielone światło od burmistrza.
Skąd wziął się taki pomysł?
- Oczywiście podpatrzyłem takie miejsca w innych miastach i byłem pozytywnie zaskoczony, jak to się sprawdza. Najbliższa taka przestrzeń znajduje się w Rzeszowie. Jest to super opcja przede wszystkim dla mieszkańców, którzy mieszkają w blokach i nie mają swojej działki. Dodatkowo w sposób niewymagający dużych nakładów pieniężnych można zainstalować tam kilka urządzeń służących do tresury. Stadion byłby o tyle dobrym miejscem, że nieopodal znajduje się plac zabaw dla dzieci, boisko do piłki nożnej, bieżnia, a także restauracja. Daje to więc rodzinie możliwość spędzenia tam paru godzin w sposób aktywny lub też na ławce z książką z korzyścią dla czworonożnego przyjaciela i dla fundacji, która przy okazji być może zdobędzie klienta.
Kiedy wspomniałeś o swoim pomyśle na ostatnim zebraniu rady, na sali nie brakowało uszczypliwych komentarzy czy też śmiechu. Jak myślisz, czym to było spowodowane?
- Myślę, że reakcja niektórych osób na sali była spowodowana tym, że część z nich po prostu rzadko wyjeżdża poza granicę naszego powiatu, przez co mają dosyć ograniczone horyzonty. Jest to po prostu inne pokolenie, które inaczej patrzy na wiele spraw. Dziś gdy ktoś postanawia wziąć pod opiekę psa, rzadko kiedy postanawia go zamknąć na łańcuchu przy budzie czy też w klatce tak jak to miało miejsce jeszcze paręnaście lat temu. Dla wielu osób pies to kolejny członek rodziny i właśnie dla takich osób byłby stworzony owy "park".
Być może takie miejsce pokazałoby innym mieszkańcom, jakie relacje można stworzyć między człowiekiem i psem. A czy ten pomysł może w jakiś sposób pomóc zwierzętom znajdującym się w Kolbuszowskim przytulisku?
- Myślę, że tak. Przy okazji meczów czy też innych imprez odbywających się na kolbuszowskim stadionie, na terenie parku można byłoby organizować promocje schroniska czy też wprost, szukać dla psów nowych właścicieli. Choć z doświadczenia wiem, że jeśli tylko stworzyć im taką możliwość, to psy swojego właściciela odnajdą same.