Przypomnijmy. W piątek w nocy (2 października), załoga karetki pogotowia z Nowej Dęby przywiozła do kolbuszowskiej lecznicy mężczyznę. Informowaliśmy o tym tutaj: Kolbuszowa. W szpitalu nie chcieli przyjąć pacjenta. Interweniowała policja.
76-letni mieszkaniec Brzostowej Góry miał nowotwór. Znajdował się w ciężkim stanie. Mężczyzna został zbadany przez anestezjologa. Jak powiedział dziennikarzom Polsatu dyrektor szpitala, Zbigniew Strzelczyk, lekarz stwierdził, że pacjent jest stabilny oddechowo i nie wymaga leczenia na OIOM-ie.
Lekarz z kolbuszowskiego szpitala odmówił przyjęcia mężczyzny na oddział. Jak mówił na antenie Polsatu szef szpitala, 76-latek leczył się w domowym hospicjum.
- Czyli generalnie, pacjent przyjechał do szpitala, aby umrzeć. Tak to można krótko, wulgarnie powiedzieć
- powiedział na antenie Polsatu Zbigniew Strzelczyk, szef SP ZOZ w Kolbuszowej.
Ratownicy medyczni wezwali policję. Mundurowi z kolei poprosili o wsparcie prokuratora, który przyjechał na miejsce. Ostatecznie pacjent został przyjęty na oddział. Kilka godzin później zmarł.
Teraz kolbuszowska policja prowadzi postępowanie wyjaśniające. Tematem zajął się także rzecznik praw pacjenta.