O pożarze hali produkcyjnej w Cmolasie kolbuszowska straż pożarna otrzymała zgłoszenie o godz. 1:30 w nocy. Na miejsce zostały skierowane liczne zastępy z powiatu kolbuszowskiego i Podkarpacia.
- Dostaliśmy zgłoszenie o pożarze jednej z hal produkcyjnych na terenie zakładu przetwarzającego tworzywa sztuczne. Zostały zadysponowane liczne siły i środki
- informuje z rozmowie z nami mł. bryg. Paweł Tomczyk, przedstawiciel Komendy Powiatowej PSP w Kolbuszowej.
Ogniem objęta była hala o wymiarach około 50x25 metrów. Jak ustaliliśmy, kompleks budynków podzielony był na strefy pożarowe, dzięki czemu ogień nie przedostał się na pozostałe części zakładu. - Pożar został zatrzymany - podsumował Tomczyk.
Na miejscu działały jednostki spoza naszego powiatu. Była to cysterna ze Stalowej Woli, samochód ze sprzętem ochrony dróg oddechowych z Łańcuta, kontener z zapasem środka pianotwórczego i laboratorium chemiczne do badania stężenia szkodliwych gazów w powietrzu z Nowej Sarzyny, dwie drabiny mechaniczne z Rzeszowa i Mielca oraz ciężkie samochody ratowniczo-gaśnicze z Dębicy i Mielca.
Działania na miejscu ciągle trwają. Sytuacja jest opanowana. Trwa dogaszanie pogorzeliska. Przedstawiciel kolbuszowskich strażaków przekazał, że działania mogą jeszcze potrwać 3-4 godziny.
Aktualizacja z godz. 8.10:
Ponad stu strażaków, 28 zastępów straży pożarnych, gasiło pożar hali, zakładu produkującego i przetwarzającego tworzywa sztuczne w Cmolasie.
- Informacje o pożarze otrzymaliśmy około 1,30. W momencie, gdy na miejsce przyjechali strażacy, ogniem objęta była hala o wymiarach około 25 na 50 metrów. Z hali jeszcze przed przyjazdem strażak ewakuowało się ośmioro pracowników, na szczęście nic im się nie stało. Strażacy ugasili ogień i zapobiegli rozprzestrzenieniu się pożaru na pozostałe sąsiednie budynki
- przekazał bryg. Marcin Betleja, oficer prasowy Podkarpackiego Komandanta Wojewózkiego Państwowowej Straży Pożarnej .
- Na miejscu stan powietrza monitorowany był przez mobilne laboratorium z Leżajska. W kulminacyjnym momencie w gaszenie ognia zaangażowanych było ponad stu strażaków z ośmiu powiatów województwa podkarpackiego. W tej chwili trwa częściowa rozbiórka hali, która runęła, oraz sprawdzanie, czy nie ma w niej dodatkowych zarzewi ognia. Przyczyna wybuchu pożaru nie jest znana
- dodał bryg. Betleja.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.