O przywrócenie działalności oddziału dopytywał radny Marian Hopek z Dzikowca. - To powinno być oczkiem w głowie dyrektora szpitala i pana starosty - stwierdził samorządowiec. Radny zastanawiał się głośno nad tym, z jakiego powodu lekarze nie chcą przyjść do pracy na kolbuszowski oddział. - W Mielcu jest ich do woli. Może coś innego jest powodem? Może zła opinia odnośnie naszego szpitala? - zastanawiał się rajca.
Zawieszony
- Boli mnie, że nie ma interny
- przyznał podczas sesji starosta Józef Kardyś. Szef powiatu zapewniał, że poszukiwania lekarzy intensywnie trwają. Do pozyskania zespołu zaangażowali się także poseł, wojewoda i marszałek. Na razie bez efektu. - Jest to potężnie ciężka sprawa. Leży nam to bardzo na sercu - dodał starosta.
W związku z tym, że oddział wciąż nie działa tak, jak powinien (obecnie znajduje się tam punkt szczepień przeciwko Covid-19), dyrektor szpitala wystąpił o jego zawieszenie na trzy miesiące. Sprawa trafiła na posiedzenie Rady Społecznej SP ZOZ Kolbuszowa. - Wyraziliśmy zgodę na dwa miesiące, czyli do końca września - dodał starosta.
Wydzierżawić?
Jak przyciągnąć lekarzy do oddziału wewnętrznego? Swoją propozycję przedstawił na sesji radny Grzegorz Romaniuk. - Życie przynosi pewne rozwiązania i pomysły - zaczął samorządowiec z Kolbuszowej. - Czas na to, żeby zastanowić się nad tym, czego pod uwagę do tej pory nie braliśmy. Czy nie należałoby rozmawiać z podmiotami prywatnymi, które mogłyby dzierżawić ten oddział i świadczyć usługi na kontrakcie NFZ? To, czy to będzie oddział prowadzony przez powiat, czy prywaty podmiot, to dla mieszkańca nie będzie ważne. Ważne, żeby mógł przyjść, miał się gdzie leczyć i czuć się bezpiecznie - stwierdził Grzegorz Romaniuk.
Pyskówka na sesji
Samorządowiec zaproponował, aby zarząd powiatu zorientował się, czy jest taka możliwość. Na reakcję starosty nie trzeba było długo czekać.
- Czytałem z ulotek, że miały kliniki powstać w Kolbuszowej, jeżeli ktoś się dorwie do władzy. Możliwości są takie, jakie są
- stwierdził szef powiatu, nawiązując do ulotki wyborczej komitetu, którego Grzegorz Romaniuk był liderem. W programie wyborczym z 2018 roku znalazły się m.in. takie punkty jak utworzenie kliniki urologii, budowa drugiego ZOL-u czy przywrócenie oddziału ginekologiczno-położniczego.
Co na to radny Romaniuk?
- Gdyby była taka możliwość, jak pan mówi, żebym się "dorwał do czegoś", to kto wie, czy bym więcej nie wybudował. Tylko na razie "nie dorwałem się", bo pan tutaj okupuje ten urząd
- odparł radny z Kolbuszowej.
Po jego wypowiedzi przewodniczący Mieczysław Burek szybko zakończył dyskusję i zamknął sesję.
- Pracujemy nad tym, żeby internę jak najszybciej przywrócić. Szpital nie może być bez interny
- podkreślił Józef Kardyś, starosta kolbuszowski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.